środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 8


                                                                *Z perspektywy Nathalie*
Do imprezy została nam tylko godzina. Hazza z Niallerem jeszcze się nie szykowali, siedzieli i grali w igrzyska olimpijskie. Sophie brała prysznic, Jen leżała na kanapie, a Mary była w ogrodzie. Obecnie czyściłam buty. Gdy już skończyłam poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam kosmetyki i rozpoczęłam malowanie się. Nie chciałam malować się jakoś mocno, był to delikatny make up. Następnie powoli się ubierałam. Jennifer i Mary zrobiły to samo. Czas szybko mijał. O godzinie 22:50 pod nasz dom miał przyjechać czarny van. Chłopcy ugadali się z Paulem żeby nas zawiózł na miejsce. Szykowanie na wyjście zajęło nam ok. 40 minut. Chłopaki zaczęli się ubierać dopiero 15 minut przed odjazdem. Harry założył na siebie koszulę w kratę, a Nialler białe polo. W całym domu było czuć ich perfumy. Wszyscy siedzieliśmy w salonie i oczekiwaliśmy na Paula. Jak to na niego przystało spóźnił się i przyjechał o 23, wtedy kiedy zaczęła się impreza. Wszyscy po kolei wsiadali do samochodu , ja siedziałam obok Hazzy i Mary, a Jennifer koło Sophie i Nialla. Parę minut później byliśmy już na miejscu. Od razu w oczy rzuciło się tłum ludzi stojących przed klubem. My mieliśmy bilety VIP. Z organizował je Harry. Weszliśmy bez czekania w kolejce. Stolik był za rezerwowany tylko dla naszej grupy.Wchodząc na salę zauważyłam Lou, machał w moją stronę. Obok niego stał ktoś jeszcze...
                                                              *Z perspektywy Jennifer*
Wchodziłam na salę za Nathalie. Ona pokazała mi gdzie jest Louis, obok niego stał ktoś jeszcze, zdziwiłam się. Stał tam Josh! Zrobiło mi się głupio trochę, przypomniała mi się tamta sytuacja.On tylko uśmiechał się do mnie. Gdy już byliśmy przy naszym stoliku przywitaliśmy się wszyscy z nimi. Josh dał mi buziaka w usta. Nialler z Hazzą mieli takie miny, nie dało się ich opisać. W sumie ja też, nie wiedziałam co zrobi Josh. On chyba myśli żę jesteśmy razem. Ja tak nie uważam. Musimy sobie to ustalić. Cała nasza paczka siedziała przy stoliku , rozmawiając. Nialler z Sophie poszli do baru zamówić jedzenie i alkohol. Po jakimś czasie wrócili z dwiema tackami drinków piw oraz chrupkami ,ciastkami itp. Bardzo dużo ludzi tańczyło. Harry zaprosił Mary na parkiet. My jeszcze siedzielismy przy stoliku. Parę minut później do klubu wszedł Zayn. Był sam.
- Siema wszystkim! Nie myślałem że się tu spotkamy- powiedział chłopak
- No hej- krzyknęliśmy wszyscy.
Zayn do nas dołączył. Jak na niego przystało zaprosił Nathalie do tańca. Louis znowu zwlekał. Gdy tylko Nathalie z Zaynem weszli na parkiet , Lou poleciał za nimi. Ja wszystkiemu się przyglądałam. Sophie i Nialler byli zajęci śmianiem się i piciem drinków. A ja siedziałam z Joshem. Raczej byłam '' obejmowana'' przez Josha. W pewnej chwili wstałam i powiedziałam:
- Josh, chodź musimy porozmawiać. Teraz.
- No dobra już idę- powiedział chłopak wstając od stolika.
Wyszliśmy przed klub , tak jak zrobiliśmy to ostatnio. Poszliśmy do parku na ławkę.
- Słuchaj.. Czuję się głupio. Wczoraj po prostu coś mi odbiło i cię pocałowałam. Mogłeś to źle odebrać. Mam nadzieje ze wszystko ok? - Zapytałam
- No tak , ale .. Ja.. - Przerwał Josh i pocałował mnie czule w usta.
- Bardzo mi się podobasz. Chciałem ci to powiedzieć. I wtedy jak mnie pocałowałaś to pomyślałem że coś do mnie czujesz.. Ale chyba jednak się myliłem.- Powiedział Josh wstając z ławki
Po chwili Josh odszedł a ja nie zdąrzyłam mu nawet coś powiedzieć, krzyczałam żeby wrócił.
- JOSH!! czekaj! - wołałam co chwile. Jednak on poszedł.
On pomyślał że ja mu chcę powiedzieć że nic z tego nie będzie! Co ja narobiłam?!!!...
                                                                 *Z perspektywy Sophie*
Nialler cały czas mnie rozśmieszal , siedzielismy we dwójkę przy stoliku. Harry nie odstępował Mary na krok. Louis pilnował Nathalie a Zayn był w toalecie. Jen i Josh gdzie zniknęli , to już 2 raz kiedy byliśmy wszyscy na imprezie. Było już po 1 w nocy. Nadal się bawiliśmy, Niall poszedł chyba do toalety. A ja zostałam sama, siedziałam. Po chwili przyszedł jakiś facet i pytał się czy z nim zatańczę. Nie chciałam z nim tańczyć. On nalegał. Zaczął mnie ciągnąć na parkiet. Chwile potem przyszedł Niall.
- Ej zostaw ją w spokoju, chyba powiedziała ci że nie będzie z tobą tańczyć- Powiedział zdenerwowany Irlandczyk.
Po chwili facet sobie poszedł.
- Wszystko ok Sophie?- Zapytał przytulając mnie.
- Tak , ok, dziękuję- dałam mu buziaka w policzek i wróciliśmy do zabawy.Po jakiejś godzinie, chłopaki byli już trochę wypici. Dlatego Niallowi zaczęło odwalać. Śpiewał mi jakieś zboczone piosenki do ucha. I gadał mi żebym poszła z nim do pokoju. Ja się tylko z niego śmiałam. Pierwszy raz widziałam go w takim stanie. Jennifer nadal nie było. Postanowiłam jej poszukać. Wzięłam ze sobą Nathalie i wyszłyśmy z klubu. Na zewnątrz jej nie było. Josha też. Pomyślałyśmy że pojechali może do domu lub do lasu. Po paru minutach wróciłyśmy z powrotem do środka. Ja poszłam tańczyć z Niallerem, a Nathalie siedziała z Louisem i rozmawiała. Harry z Marry nadal tańczyli. Doszłam do wniosku że Harry jest erotomanem bo obmacywał co chwila Mary. Nie chciałam dłużej tego oglądać i przenieśliśmy się w inne miejsce. Na zegarze było już po godzinie 3. Impreza nadal trwała!
                                                               * Z perspektywy Mary*
Chłopaki byli już trochę schlani. Zayn pojechał do Perrie. Jennifer i Josha nie było. Z dziewczynami doszłyśmy do wniosku żeby jechać już do domu.Zamówiliśmy taksówkę, nie chciałyśmy żeby Paul widział chłopaków w takim stanie w jakim teraz są.Taksówka podjechała po 20 minutach. Ja trzymałam kompletnie pijanego Harrego. Nialler opierał się o Sophie. A Louis był przy najmniej normalny bo stał i nie wieszał się na Nathalie. "Zapakowaliśmy" chłopaków do auta i wsiadłyśmy. Pod domem byłyśmy jakieś 5 minut później. Wprowadziłyśmy pijaków do domu. Zaprowadziłam Harrego do mojego pokoju. Zdjęłam mu ubrania, został w samych slipkach. Potem z moją pomocą położył się spać. Tak samo było z dziewczynami. Nathalie miała łatwiej bo Louis jeszcze rozumiał co się do niego mówi, ale z Niallerem tak samo jak z Hazzą. Po cichu się przebrałam w piżamę i położyłam się koło Harolda bo nie chciało mi się pompować materaca. W kuchni urzędowała jeszcze Sophie, chyba jadła coś. Natomiast Nathalie chodziła po mieszkaniu. Już usypiałam, słyszałam tylko jak Nathalie wchodziła do pokoju Jennifer i pyta:
- Dlaczego płaczesz?
Potem film mi się urwał...
 

1 komentarz:

  1. no kufa ale ty komplikujesz. Josh sierota nie moze powiedzieć tego co ma mu do powiedzenia Jen.
    Rozwalił mnie tekst Harrym erotomanem xD

    OdpowiedzUsuń