wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 7

                                                             * Z perspektywy Jennifer*
Wstałam o godzinie 8.04, na początku nie wiedziałam gdzie jestem. Pamiętam tylko wczorajszy dzień że wychodziłam z Joshem na spacer, to tylko tyle. Bardzo bolała mnie głowa. Zerwałam się powoli z łóżka , założyłam kapcie i zeszłam na dół. Dziewczyny jeszcze spały. Harry też. Po cichu starałam się zejść po schodach do kuchni. Udało mi się. Podeszłam do lodówki , wyjęłam z niej zimny sok i usiadłam na kanapie. Na dworze było bardzo słonecznie, w końcu są wakacje. Wzięłam swój telefon do ręki , sprawdziłam czy ktoś do mnie dzwonił oraz sms'y. Zdziwiłam się gdy Josh napisał sms'a do mnie że świetnie całuję. Miałam straszny mętlik w głowie. Wiedziałam tylko tyle że CAŁOWAŁAM SIĘ Z JOSHEM !!!
Byłam w szoku. Zastanawiałam się co jeszcze zrobiłam głupiego. Po paru minutach do salonu zeszła Nathalie.
- Hej - powiedziałam
- No heej! boli główka ? właśnie jak Josh całuje ? - zapytała Nathalie
- Coo ? Tak boli trochę, Nie pamiętam jak całuje , powiedz mi co ja zrobiłam wczoraj?- zapytałam
- No to tak : namiętnie całowałaś Josha, byłaś wypita, śpiewałaś w domu.. - wymieniała Nathalie
Z tego wszystkiego aż położyłam się na kanapie. Zastanawiałam się , jak ja się pokażę Joshowi? będzie myślał że jestem jakąś idiotką , wiadomo co ja jeszcze robiłam gdy byliśmy sam na sam ?!
                                                               * Z perspektywy Mary*
Obudziły mnie jakieś głosy dochodzące z salonu. Gdy tylko otworzyłam oczy zaczęłam krzyczeć!
Obok mnie spał Harry!. Chłopak szybko się zerwał na nogi.
- Harry !!! Dlaczego ze mną spałeś ? - krzyczałam
- No bo .. mi było zimno i .. bałem się spać sam , zrozum... - tłumaczył się Harry
-Nie obchodzi mnie to ! mówiłam ci coś już- powiedziałam ze złością.
- Oj już nie bulwersuj się, ej .. jaka ty cieplutka jesteś jak śpisz- powiedział Harry szczerząc się.
-Spadaj! idź na dół.- warknęłam, po czym zaczęłam ścielać łóżko.Ogarnęłam jeszcze pokój i zeszłam na dół.Harry , Jen i Nathalie siedzieli przed telewizorem i oglądali "Mistrz kuchni: Gordon Ramsay".
Wyjęłam z lodówki : szynkę , masło i ser. Po chwili jadłam już kanapki. W naszej grupce brakowało tylko Sophie.Ona jeszcze spała.
- Ej , sieroty- krzyknęłam, chwile po tym wszyscy odwrócili głowy w moją stronę.
- Poszłabym na imprezkę , idziemy dzisiaj ? - zaproponowałam
- Możeeemyy - krzyknęli wszyscy. Sophie na pewno pójdzie , ona by nie poszła ? Dobra trzeba szykować ciuchy. W pewnym momencie zadzwonił dzwonek od domu. Poszłam otworzyć drzwi, w progu stał Niall!
- Hej , właź- powiedziała po czym otworzyłam bardziej drzwi.
- No sieemka ! Gdzie Sophie ? - zapytał
-Śpi w pokoju. - odparłam
Nialler szybko pobiegł na górę. A ja dołączyłam do reszty oglądających. Siedziałam obok Harrego.
                                                              * Z perspektywy Sophie*
Do mojego pokoju wszedł po cichu Niall. Obudził mnie tym że położył się koło mnie i zaczął bawić się kosmykami włosów. Czułam się niezręcznie trochę.
- Cześć kochana, jak się spało- powiedział Nialler uśmiechając się.
- A dobrzee , co tu robisz? nie spodziewałam się że przyjdziesz, śpiewałeś mi wczoraj i usnęłam- powiedziałam
- wiem zauważyłem, słodko chrapałaś do słuchawki ale to szczegół- dodał, po czym zeszliśmy na dół do reszty.
- Ej słuchajcie , bo Nialler ma pomysł żebyśmy poszli do klubu na jakąś imprezkę. - powiedziałam
- Mary miała ten sam pomysł ! krzyknął Harry
- Dobra Hazza , spokojnie..- dodał Nialler
Wszyscy ustaliliśmy że do klubu jedziemy o 23. Mieliśmy jeszcze jakieś 5 godzin do wyjścia. Na imprezę szli : Harry , Niall, Ja, Mary, Jennifer i Nathalie. Nie wiadomo czy Josh tam będzie. Louis ma dojechać na miejsce sam.Godzinę później pojechałyśmy na zakupy, musiałyśmy sobie kupić jakieś ubrania na imprezę. Po dwóch godzinach chodzenia po sklepach kupiłam to. Mary zakupiła ten zestaw, Jennifer ten a Nathalie ten. W drodze do domu wstąpiłyśmy jeszcze na shake'a. Gdy weszłyśmy do domu, Nialler i Harry grali na psp i jedli chrupki. Do imprezy zostało tylko 1,5 godziny. Postanowiłam się powoli szykować...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz