piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 10


                                                           * Z perspektywy Nathalie*
-Dlaczego płaczesz? - zapytałam
- Nie ważne zostaw mnie samą- warknęła Jen
- No proszę powiedz mi co się stało?- dodałam
- Gdy wy byliście w klubie, ja z Joshem wyszłam do parku żeby porozmawiać. Jemu się wydawało że jesteśmy parą. Dla mnie to było wszystko za wcześnie, a on w parku powiedział mi że mnie kocha. Chciałam mu powiedzieć żeby zwolnił , bo to za szybko się dzieje. Josh zrozumiał to jako odmowę bycia z razem. I wyszedł z parku. Ja dzwoniłam cały czas do niego ale on nie odbierał. Nie wiem co mam zrobić, Nathalie pomóż mi... - powiedziała Jennifer
Kazałam Jennifer położyć się spać, była zmęczona. Powiedziałam jej że rozmowę dokończymy jutro. Tymczasem ja wróciłam do swojego pokoju. Louis spał rozwalony cały na łóżku. Kopnęłam go w nogę żeby zrobił mi miejsce. Posłuchał mnie. Po chwili zasypiałam w łóżku z Louisem Tomlinsonem.
Noc minęła bardzo szybko. Dzisiaj był czwartek.Chyba tylko ja jako pierwsza się obudziłam. Zauważyłam coś dziwnego, Louisa nie było na łóżku! Pomyślałam że pewnie jest w toalecie lub w kuchni. Założyłam kapcie i zeszłam na dół. Jego tam nigdzie nie było. Byłam bardzo ciekawa i zaniepokojona jego zniknięciem. Przeszukałam cały dom. Za interesowało mnie to że gdy weszłam do pokoju Mary, Hazzy też tam nie było!
- Pewnie poszli razem gdzieś, w końcu Larry is real! - powiedziałam mrucząc sobie pod nosem. Po jakimś czasie poszłam zrobić śniadanie dla alkoholików.
                                                           * Z perspektywy Sophie*
Nie wyspałam się , było mi strasznie niewygodnie. Gdy obudziłam się w nocy zauważyłam że Nialler na mnie śpi. A teraz gdy wstałam był przytulony do mnie. Gdy tylko otworzyłam oczy od razu poczułam zapach jedzenia. Postanowiłam zrobić Niallerowi kawał za to że przez niego byłam nie wyspana. Powoli się wydrapałam z jego objęć i popchnęłam go z łóżka. On spadł na podłogę i momentalnie się obudził wrzeszcząc.
- Ładnie to tak budzić śpiącego Niallerka?! - zapytał
- No ładnie ! To za wszystkie nocne krzywdy jakie mi wyrządziłeś! - dodałam
Nialler zaczął krzywo na mnie patrzeć, wziął do ręki poduszkę i rzucił we mnie . Tak rozpoczęła się walka na poduszki. Zdziwiło mnie to że Nialler nie czuł jeszcze zapachu jedzenia z kuchni.
- Dość!! idę na dół jeść, a ciebie zamknę w pokoju i będziesz głodny! - krzyknęłam biegnąc do drzwi i łapiąc kluczyk.
Nialler rozpoczął pościg za mną i nie zdążyłam go zamknąć. Jedynie co mogłam zrobić to uciec na dół i zabrać największą porcję omletów. Tak też zrobiłam.
                                                           * Z perspektywy Jennifer*
Wstałam o godzinie 8 wszyscy jeszcze spali. Szybko coś przekąsiłam i poszłam się przejść musiałam wszystko przemyśleć jeżeli chodzi o mnie i o Josha. Zanim się wyszykowałam i wyszłam z domu było już grubo po 10 godzinie. Byłam w parku, w Tesco po żelki. Jem je gdy jestem smutna. Przechadzałam się po każdej ulicy. Będąc przy Nandos, postanowiłam kupić Niallowi coś do jedzenia. Weszłam do środka , było trochę ludzi w kolejce. Po paru minutach czekałam aby złożyć zamówienie. Przyglądałam się każdej osobie będącej tam i na końcu lokalu zobaczyłam Josha! Siedział z jakąś brunetką. Pomyślałam sobie że jak ze mną się "nie udało" to będzie inna. Byłam trochę zawiedziona, bo chciałam to wszystko wyjaśnić i powiedzieć Joshowi co tak naprawdę do niego czuję. Po kilkunastu minutach składałam już zamówienie
- Poproszę kurczaka w panierce , frytki i kebaba na wynos- powiedziałam do kasjerki.
Dodałam jeszcze żeby to wszystko nabiła na czarną kartę Niallera. Po chwili odchodziłam już z jedzeniem. W pewnym momencie zobaczył mnie Josh. Nie chciałam z nim gadać szybko wyszłam stamtąd. Widziałam jak chłopak wybiegał przed restaurację ale ja weszłam w krętą uliczkę. Postanowiłam wrócić do domu.
                                                             * Z perspektywy Mary*
Obudziły mnie krzyki Niallera i Sophie. Zerwałam się z łóżka i zobaczyłam że Harrego nie ma obok mnie. Zaciekawiło mnie to . Założyłam szlafrok i zeszłam na dół.
- Hej wszystkim ! nie widziałyście może Harrego ? - zapytałam
- Heej , no właśnie nie , Louis też zniknął-  dodała Nathalie
Razem z Nathalie postanowiłyśmy że poszukamy ich po śniadaniu. Tak też zrobiłyśmy. Nathalie była w piwnicy i na strychu a ja zaglądałam do każdego z pokoju. Natomiast Nialler masował plecy Sophie. Co mnie bardzo zdziwiło. Przeszukałam wszystkie pokoje , chłopaków nie było. Podeszłam do szafki aby się przebrać. Otwieram ją a tam Harry! Spał na stojąco, ale obudził się gdy ją otworzyłam.
- Co ty tu robisz do cholery?! nie masz gdzie spać?- zapytałam
- Co ? co?? CO ja robię w twojej szafie.?- zapytał zdziwiony Hazza
Po chwili zastanowienia dodał
- Chyba lunatykowałem.
Gdy Harry wyszedł z szafy, przebrał się i poszedł jeść śniadanie zrobione przez Nathalie.
Natomiast ja dołączyłam do Nathalie w szukaniu Louisa.
- Nigdzie go nie ma- dodała Nathalie
- a byłaś w garażu ? - zapytałam
- nie , to chodźmy- dodała
Będąc w garażu , nie widziałyśmy Lou. Ani pod stołem , ani w szafie jak Hazza.
- Czekaj a może w szafce? - zapytałam
- W szafce ? chyba żartujesz! nie zmieściłby się.
- Ale czekaj! tam.. tam coś chrapie! - krzyknęłam
Podeszłyśmy do szafki i stałyśmy jak w ryte! Tam spał Louis !!
Zaczęłyśmy się śmiać , w końcu się obudził
- Co ? gdzie ja jestem? - zapytał Lou
- W naszym garażu a co ? - dodała Nathalie
- Wiesz.. chyba lunatykowałeś jak Harry. - dodała Mary
Po jakimś czasie Louis wrócił do domu na śniadanie...

1 komentarz:

  1. Hahahahah.. Płacisz za lekarza bo brzuch mnie ze śmiechu boli! ♥

    OdpowiedzUsuń