środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 12

                                                            * Z perspektywy Mary*
Wszystko było ustalone co do dzielenia namiotów. Chyba tylko Nathalie nie była zadowolona z tego powodu że w jej namiocie jest Eleanor. Wcale się jej nie dziwiłam. Po wypakowaniu wszystkich manatów zabraliśmy się za rozkładanie namiotów. Natomiast Sophie z Niallem i Zayn z Nathalie poszli do lasu po drewno na ognisko, oni rozeszli się w dwie różne strony co mnie zaciekawiło.Wzięłam namiot do ręki i zaniosłam w odpowiednie miejsce. Harry szedł za mną ze śledziami.
- Harry! Ruszasz się jak mucha w smole! - krzyknęłam
- Ja nie lubię takiej roboty przecież wiesz. - powiedział Hazza
-Chcesz śledzika ? - zapytał , szczerząc się .
- Nie wiesz nie chcę , chyba zębami sobie to przymocuje ! - warknęłam
Po jakimś czasie , sama rozłożyłam ten namiot. Harry leń nawet mi nie pomógł! Ale z niego pomocnik!
Eleanor siedziała na ławce jak dama , nawet nie zabrała się za rozłożenie namiotu. Harry grał na telefonie, Liam i Danielle rozkładali namioty z Zaynem a Louis się zamartwiał. Podeszłam do niego i zapytałam:
- Louis co jest ?
- Nic , po prostu .. nie mogę.. - odpowiedział
- Czego nie możesz ? - zapytałam ponownie
- Nie mogę patrzeć jak Zayn odbija mi Nathalie !! - krzyknął
Uwielbiałam gdy Louis się złościł , widać że ona bardzo mu się podoba . Doradziłam mu żeby zrobił coś żeby jej zaimponować. Namioty były już prawie rozłożone , na dworze robiło się chłodniej i coraz ciemniej.
Z lasu wydobywały  się różne dźwięki . Miałam nadzieje że nic się tam nie działo bo Nathalie z Zaynem i Sophie z Niallerem jeszcze nie wrócili. Po paru minutach ścieżką wyszli Zayn i Nathalie nieśli ze sobą bardzo dużo drzewa. Sophie jeszcze nie było ...
                                                            * Z perspektywy Sophie*
Byłam z Niallem w lesie po drzewo lecz on nie zajmował się tym tylko chciał bawić się w tarzana. Gdy tylko to usłyszałam wybuchłam śmiechem.Chłopak chciał żebym pobawiła się z nim, ale ja stanowczo protestowałam. Jednak on tak ładnie prosił i musiałam się zgodzić. Chwyciliśmy gałęzie drzew i za pen talismy je wokół naszych rąk. Rozpędziliśmy się i po chwili fruwaliśmy w powietrzu .Nialler był tak za fascynowany że nie mógł przestać. Postanowiłam wrócić do reszty bo się już ściemniało. A po ostatniej akcji Niallera w parku boję się przebywać z nim sam na sam w ciemnościach. Po jakimś czasie wyszliśmy razem z lasu ze stertą drewna . Ognisko już się rozpalało, namioty stały rozłożone. Eleanor siedziała, Louis gapił się na Nathalie, Zayn pilnował ogniska. Jennifer układała coś w namiocie, Liam z Danielle byli wtuleni w siebie a Harry z Mary rozmawiali przy rozpalającym się powoli ognisku. Robiło się coraz chłodniej , spojrzałam na zegarek była godzina 21.14. Za niedługo miał ktoś do nas dołączyć.
                                                           * Z perspektywy Jennifer*
Gdy ognisko już się dobrze rozpaliło założyliśmy bluzy, przynieśliśmy kiełbaski i pianki. Niall poszedł do vana po swoją gitarę. Wszyscy siedzieliśmy przy ognisku i śpiewaliśmy piosenki z płyty. Ja siedziałam koło Zayna i wpatrywałam się we wszystkich . Marry z Haroldem dokuczali sobie nawzajem , Nathalie i Eleanor były przytulane przez Lou bo było im zimno. W oczach Nathalie widziałam tak ogromną złość. Ale niestety , tam gdzie Lou tam i Elka. No i jeszcze została Danielle z Liamem. Oni w ogóle byli sobą zajęci.
- Chodź przytul się , chyba ci zimno ? - zapytał Zayn
- No może trochę - odpowiedziałam przytulając się do Zayna
Aktualnie śpiewaliśmy "One Thing".W pewnym momencie usłyszałam znajomy głos ..
To był Josh! Nawet nie wiedziałam że on tutaj przyjedzie. Usiadł koło mnie i uśmiechnął się. My kontynuowaliśmy z grę i śpiew. Byłam trochę zmieszana jego obecnością. Nie wiedziałam co powiedzieć a chciałam do niego zagadać . Gdy skończyliśmy śpiewać "One Thing" , zaczęliśmy jeść nasze kiełbaski. Nialler upiekł sobie jeszcze ziemniaki w ognisku. Nie rozmawiałam z Joshem , czasem wymieniliśmy spojrzenia , tylko tyle. Mama wrażenie że on ciągle jest obrażony...
                                                           * Z perspektywy Nathalie*
Było już po północy , my jeszcze siedzieliśmy. Chłopcy nazwozili trochę piwa więc siedzieliśmy i piliśmy. Po północy postanowiłam że trzeba się umyć. Niestety nie było innej opcji i musiałam wybrać jezioro.
- Dobra to ja idę się umyć tam dalej , zaraz wrócę- zawiadomiłam wszystkich
- Too , może .. Ja ci pomogę z tym myciem ? - zapytał Lou uśmiechając się .
- Spadaj zboczeńcu! może kiedyś mi pomożesz ale nie dzisiaj - odpowiedziała puszczając oczko w stronę Lou .
Wzięłam ręczniki, ubrania i poszłam się myć .
 Gdy wróciłam wszyscy byli już trochę pod "wpływem". Zbieraliśmy się do namiotów . Josh miał spać w namiocie z Sophie , Zaynem i Liamem z Danielle . Jednak chyba nie wszystkim pasowały też przydziały. Po 2 w nocy wszyscy już prawie spaliśmy. Elka była wgnieciona przeze mnie w namiot a ja leżałam koło Lou i patrzyłam na niego gdy on spał ...

2 komentarze:

  1. Leżę i leje ze śmiechu xD najlepszy tekst z tego rozdziału to:
    -Chcesz śledzika ? - zapytał , szczerząc się .
    - Nie wiesz nie chcę , chyba zębami sobie to przymocuje ! - warknęłam

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja nie moge ale mi sie to podoba ^^

    OdpowiedzUsuń