niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 29

                                                        * Z perspektywy Nathalie*
W pewnym momencie deska wysunęła mi się spod rąk i... zaczęłam się topić! 
Na ratunek rzucił mi się jakiś chłopak. Szybko wyciągnął mnie z wody i położył na leżaku.
- Nic Ci nie jest piękna ? - zapytał chłopak
- Nie , w porządku , dziękuje że mnie uratowałeś. Wiesz nie umiem pływać.- odpowiedziałam
Chwile potem przyszedł Tomlinson. 
- Nathalie ! Kim jest ten chłopak?- zaczął wykrzykiwać
- On uratował mi życie , topiłam się ! Zostawiłeś mnie ! - warknęłam
- Dobra gościu ty już sobie idź, już swoje zrobiłeś - powiedział Lou ze złą miną.
Nie miałam ochoty na pływanie , oboje wróciliśmy chwile potem do szatni. 
Po 15 minutach byliśmy gotowi. Lou postanowił zabrać mnie na kolacje w ramach przeprosin. 
Gdy byliśmy już w restauracji , złożyliśmy zamówienia . 
- Ja na chwilkę wyjdę , muszę coś załatwić . Zaraz wracam. - powiedział Lou całując mnie w policzek.
- Dobrze , poczekam - dodałam
Minęło już pół godziny a Louisa nie było. Zamówione jedzenia stało już na stole. Zaczęłam się trochę denerwować . Najpierw basen a teraz restauracja. Postanowiłam że wrócę do domu. Powoli zakładałam już kurtkę aż w pewnej chwili do pomieszczenia wbiegł Tommo.
-Przepraszam Cię że tak długo czekałaś. Przepraszam Cie za wszystko ! Proszę , to ode mnie- powiedział Lou , dając mi do ręki pudełeczko.
W środku była śliczna srebrna bransoletka z 2 brylancikami. Była przepiękna , pocałowałam Lou i zaczęliśmy konsumować zimne już dania.
                                                        * Z perspektywy Sophie*
Ja i Nialler siedzieliśmy już na pokładzie samolotu. Podróż do Irlandii miała trwać do 2 godzin. Ja siedziałam sobie na twitterze i pisałam z ludźmi a Horan oglądał film i zajadał się orzeszkami i innymi smakołykami z bufetu. Po 2 godzinach wylądowaliśmy, zabraliśmy bagaże i jechaliśmy do rodzinnego domu Niallera. 
- Niall , trochę się boję. Wiesz jeszcze nigdy twoi rodzice mnie nie widzieli itd. A jak im sie nie spodobam ? - zapytałam
- To będzie ich problem . Ja Cię kocham i tak ma być. Oni nie decydują za mnie z kim mam być no nie ? - powiedział Nialler uśmiechając się.
Po kilkunastu minutach wjeżdżaliśmy na podwórko do domu Horanów.
Byłam trochę zestresowana ale dałam radę. Niall otworzył drzwi wejściowe. W kuchni przygotowywała coś mama , pani Maura. Wstydziłam się trochę. Stałam obok Nialla i trzymaliśmy się za ręce. 
- Mamo , to jest moja dziewczyna Sophie- powiedział irlandczyk
- Jak dobrze że wreszcie Cię poznałam ! - krzyknęła kobieta przytulając mnie. 
- Przygotowywuje kolację. Jak będzie gotowa to was zawołam. - dodała 
Niall zabrał mnie do swojego pokoju. Nie był to jakiś ogromny pokój , ale było przytulnie. Jedyny problem był w tym że było łóżko jednoosobowe. A my przecież śpimy razem. Rozpakowywaliśmy walizki. 
Po jakimś czasie zeszliśmy na kolacje. 
- Dzieci , jutro jest ślub Grega. Sophie masz kreacje ? - zapytała Maura
- Ależ oczywiście ! - dodałam
Nialler nic nie mówił tylko zajadał się kolacją mamy , typowym irlandzkim daniem. Było tak wiele jedzenia na talerzu że zjadłam tylko połowę. Potem pozmywałam naczynia, natomiast Maura i Niall siedzieli w salonie.
- Synku , czy wy już cos ten tego...no wiesz-zapytala Maura
- Mamoo! proszę cię! - warknął Horan po czym rozmowa się zakończyła. Było już późno. Wzięliśmy prysznic i poszliśmy spać. 
                                                          * Z perspektywy Jennifer*
Josh wieczorem wrócił do domu. Ja leżałam na kanapie i zamulałam. Chłopak targał ze sobą sporo reklamówek. 
- Hej kochanie , zrobiłem zakupy. - powiedział Josh 
- Co kupiłeś ?! - zapytałam
Szybko zerwałam się z kanapy i pobiegłam po żelki i chrupki. Zauważyłam tez że kupił nową grę na PSP, okazało się że Josh kupił wonderbook księgę czarów.Wieczorkiem oboje graliśmy i wcinaliśmy smakołyki.
Po 2 godzinach gry, poszłam się wykąpać. Josh zrobił dla mnie gorącą kąpiel w płatkach róż i w aromatyzujących płynach. Oczywiście dołączył do mnie . W wannie Josh masował mi stopy, masował plecy i  dotykał całego ciała. Atmosfera w domu była coraz gorętsza. Jak na razie w domu byliśmy tylko my. Wypuściliśmy wodę z wanny i zaczęliśmy naszą zabawę. Josh szybko we mnie wszedł i 15 minut póxniej musieliśmy kończyć bo do domu wróciła Nathalie i Lou. 
- Josh , szybko bo oni wrócili ! -powiedziałam
- No dobrze ,  juz tu ogarniam. - powiedział Josh śmiejąc się. 
Parę minut później zeszliśmy na dół..
- Cześć gołąbeczki - krzyknęłam 
Nasze gołąbki się z nami przywitały i poszły zrobić kolację. Natomiast my uwaliliśmy się na kanapie i biliśmy się poduszkami . Potem tylko zjedliśmy wspólną kolację i każdy z nas rozszedł się do pokoi ..
                                                          * Z perspektywy Mary*
Gdy już się wybawiliśmy z Harrym , mieliśmy wracać do domku. W połowie drogi pękła nam opona od samochodu. Jak to na Hazze przystało , nie miał zapasowej opony. Mieliśmy mały problem bo byliśmy na jakimś odludziu bez zasięgu w telefonach. Najpierw siedzieliśmy w samochodzie bo na dworze były temperatury ujemne. Później przenieśliśmy się na tylne siedzenia. Oboje usnęliśmy.
Parę godzin potem obudziło nas jakieś światło.
Nasz samochód znalazła pomoc drogowa. Najpierw zmienili opony a potem obejrzeli dokładnie samochód.
Po jakimś czasie ruszyliśmy w drogę. Niestety znowu mieliśmy mały problem... brakło nam paliwa. Przez to że ogrzewaliśmy samochód. Teraz byliśmy w jakimś normalnym miejscu. Znowu zadzwonilismy do pomocy drogowej i później już najnormalniej wróciliśmy do naszego małego domku.
- Styles , wiesz że ja cie kiedyś zabije! jest 2 w nocy!- krzyknęłam
- Przepraszam , to po części moja wina. Twoja trochę też- dodał
- No wiesz co?! za kare nie kapiesz się dzisiaj ze mną ! I bez dyskusji! - warknęłam
Półgodziny później Harry przygotował na kolacje parówki i kiełbaski na gorąco. Po zjedzeniu dość później kolacji. Leżeliśmy pod kołdrą i oglądaliśmy x factora. 
- Union J powinnien wygrać ! - powiedziałam
- Niee !! Discrit 3 ! - dodał Hazzold
Czekaliśmy na ogłoszenie wyników bo dzisiaj był finał edycji. 
Wierzyłam że wygra Union J. 
-XV edycje X Factora wygrywa...... DISCRIT 3 !! - powiedział prowadzący
- Taaaaaaaaaaaaaak ! wygrałem!- krzyczał Harry
- Śpisz na podłodze! - dodałam
- Nieeeeeeeeeeeee- wrzasnął zapłakany Harry..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz