sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 34

                                                         * Z perspektywy Mary*
Byliśmy w drodze do biblioteki miejskiej . Musiałam wypożyczyć parę książek , do nauki .
Harry postanowił że pójdzie ze mną po książki. Gdy ja szukałam pośród wielkich półek książek które były mi potrzebne , Harry gdzieś zniknął . Domyśliłam się że poszedł szukać jakiś książek.
W bibliotece było trochę ludzi. Szłam ze stertą książek do działu historycznego. W pewnym momencie od tyłu zaszedł mnie Harry i wepchnął w półki.
- Hazza , co ty robisz ? - zapytałam śmiejąc się .
- Jak to co ? - powiedział po czym zaczął mnie całować.
- Uspokój się , tu są ludzie . - powiedziałam oschle.
- Ale patrz, dam ci spokój jak zrobimy chodź jedną rzecz z tej książki - powiedział wskazując na książkę.
W ręku trzymał książkę pt " Sex Triki" , parsknęłam śmiechem na całą bibliotekę .
- Chyba żartujesz , możemy takie rzeczy w domu ale nie tu. Wypożycz ją a potem przetestujemy ją w domu . - powiedziałam ciągnąc Hazze za koszulkę w stronę biurka.
- Dzień dobry , chciałabym wypożyczyć te książki na 3 miesiące- zarzuciłam
- Dobrze, zapisałam to w pani karcie . Życzę miłego czytania. - oznajmiła pani bibliotekarka.
Po wyjściu z biblioteki przypomniało mi się że muszę jechać do drogerii. Oboje wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do galerii. Przy wejściu Harry założył czapkę i objął moją dłoń. Przez cały czas trzymaliśmy się za ręce. Nagle rozległ się krzyk i pisk . Do Harrego podbiegł stos fanek proszących o autograf i zdjęcia. Ja nie zwracając na to uwagi poszłam do Sephory. Aktualnie wąchałam orientalne olejki do kąpieli. Kupiłam je jak i żel do kąpieli pobudzający zmysły oraz balsam do ciała. Szybko zapakowałam to żeby Harry nie widział , właśnie wchodził do środka.
- O przypomniałem sobie o perfumach - powiedział
Chwilę potem sięgnął po jego ulubione perfumy Bleu De Chanel i poszedł do kasy . Później poszliśmy do Maca coś zjeść a następnie wróciliśmy do domu.
                                                        * Z perspektywy Jennifer*
Siedziałam na kanapie i obmyślałam wszystko odnośnie tej sytuacji z paparazzi.
W sumie to my powinniśmy go pozwać za naruszanie prywatności i robienie zdjęć bez zgody .
Josh siedział w piwnicy i grał na perkusji . Nasza piwnica w prawdzie nie wyglądała jak piwnica. Była tam dodatkowa łazienka , mini siłownia , pokój chłopców w którym mieli swoje instrumenty . Właśnie tam Josh uderzał w talerze.
- Wyżywasz się na tej biednej perkusji ? - zapytałam śmiejąc się .
- Chcesz się nauczyć coś grać ? Chodź usiądź na mnie to ci pokażę coś. - zaproponował .
Chwile potem uczyłam się wybijać rytm itp. Dość dziwnie się czułam siedząc na Joshu. Pod sobą miałam jego Devineconde którą doskonale czułam . Jednak grałam dalej .
Potem poszłam pobiegać na bieżni . Przebrałam się w sportowy strój i zaczęłam biegać . Najpierw powoli , potem przyśpieszyłam tępo. Po jakimś czasie , do siłowni wszedł Josh , po cichu , jednak ja wszystko słyszałam.
- Coś za wolno biegasz - powiedział przyciskając przycisk od przyśpieszenia bieżni.
- Zostaw to ! - krzyknęłam
Zaczęliśmy się szturchać aż w końcu spadłam z tego cholerstwa. Josh śmiał się w niebo głosy.
- wiesz co , na prawdę to takie śmieszne.. - warknęłam po czym człapnęłam drzwiami i poszłam do kuchni.
Za mną przybiegł Josh .
- Przepraszam , nie gniewaj się , kładź się , zrobię Ci masaż - powiedział .
Szybko wzięłam łyka wody , zdjęłam bluzkę i w samym staniku położyłam się na kanapie. Josh masował mnie aż do wieczora. Po godzinie do domu weszła Mary a po niej Harry.
                                                         * Z perspektywy Sophie*
Ja i Nialler lecieliśmy właśnie samolotem , zostało nam godzinę lotu . Teraz słuchałam muzyki a Horan jadł sałatkę z baru. Potem zaczęłam follować i tweetować do ludzi na twitterze. Po tym jak się dowiedzieli że ja i Niall jesteśmy razem przybyło mi ze 100 tysięcy followersów i z dnia na dzień jest coraz więcej.
- Nialler, kurde no chce już wylądować. - powiedziałam smerając go po policzku
- Jeszcze trochę , ale spokojnie jeszcze dzisiaj będziemy w naszym łóżku spać , znaczy.. - dodał .
Ja spojrzałam na niego tajemniczym wzrokiem. W pewnej chwili zaczęło się coś dziać na pokładzie samolotu. Do kabiny pilota ktoś cały czas wchodził i wychodził. Zaczęłam się bać.
W końcu został ogłoszony komunikat:
PROSZĘ PAŃSTWA , MAMY MAŁE USTERKI Z SAMOLOTEM , A NIESTETY POGODA ZACZYNA SIĘ PSUĆ. POSTARAMY SIĘ NAPRAWIĆ BŁĄD. PROSZĘ NIE WPADAĆ W PANIKĘ. JEŻELI COŚ BĘDZIE SIĘ DZIAĆ POWIADOMIMY PAŃSTWA.
- Niall , słyszałeś to ? - zapytałam ze strachem
- Tak , jestem obok, nie bój się.  - powiedział przykładając rękę do mojej .
- A jeżeli , my.. zginiemy? Niall kocham cię . Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie- powiedziałam po czym zaczęłam całować chłopaka.
- Nawet tak nie mów ! Wszystko będzie dobrze rozumiesz ?! - krzyknął Irlandczyk tuląc mnie.
W pewnym momencie...
 _________________________________________________________________________________                                      
MILE WIDZIANE KOMENTARZE. :)      

2 komentarze:

  1. Co w pewnym momencie? Ja się pytam co?!
    Czekam na następny i zapraszam do mnie =3 story-with-one-direction-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kończ w takich momentach!
    Masz szybko napisać, co się stało, wątek z Niallem najlepszy - chyba go nie skońćzysz? :)


    Jeśli potrzebujesz reklamy lub po prostu chcesz poczytać długi blog ( ponad 115 rozdziałów) o Niallu, zapraszam:
    www.ho-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń