piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 25

                                                           * Z perspektywy Nathalie *
Gdy tylko Harry z Mary odjechali , od razu wiedzieliśmy co będą robić. Mieliśmy w zanadrzu zrobienie imprezy. Oczywiście impreza miała być u nas w domu. Wszyscy chcieliśmy to jakoś ogarnąć i załatwić najpotrzebniejsze rzeczy dotyczące balangi. Jennifer zbijała bąki na kanapie więc zaangażowałam ją z Tommo w organizowanie ludzi. Jej  zadaniem było dzwonienie po znajomych i zapraszanie do nas na wieczór. Dołączył do niej Josh ze względu na złamaną rękę.
Ja z Tommo i Sophie przygotowywaliśmy jedzenie . Lou robił koreczki z szynką , serem i warzywami . Ja robiłam sushi , a Sophie zamawiała pizze , chińszczyznę i napoje na godzinę 22. Muzyką zajmował się Nialler i Zayn . Natomiast Liaś się opierdzielał . Nie robił nic, kompletnie. Była już 20 , wszyscy ogarnęliśmy mieszkanie. Zamontowaliśmy odpowiednie światła i reflektory . Aktualnie byłam w pokoju , grzebałam w szafie w poszukiwaniu ubrań . W końcu znalazłam , szybko się ubrałam w to , wyprostowałam włosy i się umalowałam . W tym samym czasie Tomlinson przyglądał się i siedział w bezruchu.
- Ej ! ubieraj się bo zaraz się impreza zaczyna ! - krzyknęłam klepiąc go w tyłek
- No dobra , ale musisz mi pomóc , nie wiem co założyć - dodał Lou
Chwilę potem szybko zaczęłam szukać w jego szafce. Upatrzyłam spodnie do kostek i oczywiście bluzkę w paski . Do tego Tommo założył conversy i postawił włosy. Efekt końcowy był zadowalający.
                                                      * Z perspektywy Jennifer*
Ciężko było mi się wyszykować przez tą rękę. Miałam gips dopiero przez parę godzin a już chciałam zdjąć to gówno . W tym nie da się funkcjonować !
Josh musiał mnie ubierać , szybkim ruchem zdjął ze mnie ubrania ale wolnym zakładał nowe.
Później jakoś się umalowałam , jedną ręką . Włosami zajęła się Sophie, zrobiła mi dobierańca.
Z czekaniem na Josha zeszło najdłużej . Zanim się wykąpał , ubrał i zrobił coś z włosami , minęła chyba godzina. Po jakimś czasie był już gotowy . Wyglądał tak że pragnęłam go coraz bardziej dzisiejszego wieczoru. Reszta była już gotowa . Sophie była ubrana w ten zestaw , Horan oczywiście w vansikach i polóweczce.
Impreza się rozkręcała. Ludzie się zjeżdżali do naszego domu . Zapowiadało się naprawdę dobre party Hard. Liaś robił drinki , chwilę potem przyszła pizza i chińszczyzna z napojami . W naszym domu było około 50 osób. Tańczyłam z Joshem jak robot . W tym gipsie nie dało się nic zrobić. Byłam u kresu załamania nerwowego ale Josh mnie pocieszał .
- Co jest kochanie ? dlaczego się smucisz? - zapytał Josh tańcząc
- Mam dość tego cholerstwa ! Nie mogę tańczyć , ubrać się . To jest jakiś koszmar ! - powiedziałam płacząc
- Nie płacz , staraj się bawić i nie myśl o tej ręce . Wytrzymasz ten miesiąc . Sorki , wytrzymamy go razem.. - powiedział Josh całując mnie czule w usta . Na jego prośbę starałam się dobrze bawić i mi się to udawało . Godzinę potem nie pamiętałam już że miałam złamaną rękę. Wszyscy  pili , tańczyli i palili , tak w kółko . Dobrze po północy większość ludu była już trochę pijana . Ale nadal impreza trwała. Natomiast ja  wywijałam z Joshem i Zaynem .
                                                          * Z perspektywy Sophie*
Byłam już trochę zmęczona . Siedziałam na kanapie i piłam piwo . Horan jak zwykle coś żarł . Miałam już dość patrzenia na niego bo nawet z nim nie tańczyłam . Wyszłam na taras z Zaynem i Liamem.
Zayn poczęstował nas papierosem więc , popalaliśmy sobie i gadaliśmy o wszystkim.
- Dobra imprezka. Chociaż tu to nie to samo co w klubie - powiedział Zayn
- Po ostatnich akcjach naszych w klubie , nie chce tam chodzić na razie- dodałam zaciągając się szlugą.
Później przypominaliśmy sobie jak to Lou został zgarnięty przez policję i siedział na dołku przez dobę albo jak Harry bił się z tym gościem co zaczepiał Mary . Wszyscy laliśmy z tego .
- A właśnie , ciekawe co oni teraz robią - powiedział Liam
- Jak to co ? Jeszcze się pytasz? Na pewno się ruchają albo bóg wie co jeszcze - dodałam
Chwilkę potem na taras wszedł Horan.
- Sophie ! Ty palisz ?! - krzyknął
- Jak widać , nie można już nic robić?! - zapytałam
Nialler wyrzucił mi fajkę z dłoni i pociągnął za sobą .
- Idziemy na spacer ! - dodał
Było dość zimno więc irlandczyk skoczył szybko po bluzę. Spacerowaliśmy powoli po ulicy , szliśmy w stronę parku . Drogę oświetlał nam księżyc. Na ulicach było tajemniczo . Tylko ja i Niall . Byłam trochę przerażona ale trzymałam go za rękę więc czułam się bezpieczniej. Chwilę potem byliśmy w parku na ławce.
Nialler praktycznie się nie odzywał . Patrzył prosto w oczy i po chwili zaczęliśmy się całować. To brnęło coraz dalej . Nie czuliśmy tego zimna które panowało na zewnątrz. W pewnej chwili usłyszeliśmy wielki krzyk : POLICJA ! JESTEŚCIE OTOCZENI !
Ja przerażona zaczęłam zapinać koszulkę i wkładać kurtkę . Niall to samo .
Okazało się że jechali do naszego domu bo zakłócaliśmy ciszę nocną . Przy okazji zgarnęli nas i zawieźli do domu. A tam ...
                                                             * Z perspektywy Mary *
Gdy dojechaliśmy na miejsce był już wieczór. W górach spadł śnieg , pod koniec wakacji . To było zaskoczeniem . Byłam ciekawa jak ten domek wyglądał w którym mieliśmy mieszkać przez trochę.
W końcu byliśmy na miejscu . Nie była to jakaś ogromna chata ale był to mały drewniany domek w lesie . Wewnątrz też było niesamowicie , ściany były z drewna , na podłodze leżał dywan z niedźwiedzia. Był też kominek , dwuosobowa sauna , podwójne łóżko i średniej wielkości kuchnia. Gdy tylko weszliśmy do domu , rozpakowałam się a Harry robił kolacje. Potem obejrzeliśmy jakiś film , wieczór spędzaliśmy przyjemnie. Hazza miał w barku kilka butelek drogiego wina . Konsumowaliśmy po trochu każdej butelki .
Po jakimś czasie było nam już trochę gorąco po alkoholu. Tak się zaczęło , leżeliśmy we dwoje na dywanie . Chłopak zdejmował powoli ze mnie bluzkę . Chwilę potem byłam w samym staniku , nie zaprzeczałam . Podobało mi się to co robił Harry. Pragnęłam go od dłuższego czasu , czekałam na ten moment. Po chwili byłam już w samej bieliźnie . Harold sam zdjął z siebie ubrania .  Całowaliśmy się namiętnie .
- Chcesz tego ? - zapytał chłopak
Pokiwałam głową a Hazz się ucieszył . Styles i jego przyjaciel już się szykowali . Był blisko aż w pewnym momencie....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz