sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 24

                                                        * Z perspektywy Jennifer*
Leżałam na środku lodowiska i zwijałam się z bólu . Chwilę potem Josh był przy mnie.
- chyba złamałam rękę - powiedziałam , szlochając
- Boże , skarbie. Jedziemy do szpitala- powiedział Josh , całując mnie w czoło
15 minut później byliśmy w drodze do szpitala. Chłopak był strasznie przejęty tym co się stało.
Gdy już dojechaliśmy na miejsce Devine pomógł mi dojść do recepcji . Później czekaliśmy w kolejce do lekarza. Trochę zeszło z tym czekaniem bo w gabinecie był pacjent. Potem przyszła kolej na mnie.
Wiedziałam że jest źle:
- Miała pani rację , to złamanie. Bardzo mocne - powiedział Doktor
- Na szczęście nie musimy robić operacji , kość zrośnie się sama. Teraz musimy założyć gips.
Chwilę potem zostałam przewieziona wózkiem do innego gabinetu. Josh był nadal przy mnie , zakładanie tego gówna trwało jakieś 50 minut. Myślałam że ugryzę tego lekarza ze złości.
- Proszę się oszczędzać , jeśli państwo śpicie razem to niestety przez ten miesiąc musicie spać osobno żeby pani chłopakowi nic się nie stało. Proszę też nie obciążać ręki- powiedział lekarz , wypisując mi recepte na leki przeciwbólowe. Chwilę później wyszłam ze szpitala oburzona:
- Co on sobie myśli ? że sama będę spać ? a co z naszymi zabawami , czy on myśli że ja przez miesiąc wytrzymam bez ciebie ?!! - krzyczałam
- Uspokój się , coś się wymyśli. - powiedział Josh poruszając brwiami znacząco.
Wsiedliśmy do samochodu i postanowiliśmy wrócić do domu . Z resztą co można robić ze złamaną ręką?!
20 minut później weszłam do domu , nikogo nie było. Uwaliłam się na kanapie i użalałam się nad sobą a Josh  robił mi koktajl witaminowy.
                                                      * Z perspektywy Nathalie*
Gdy tylko Nialler z Sophie zeszli na dół . Nastała cisza. Nie mówili nic , byli tak zawstydzeni że wsiedli do samochodu i czekali na nas by odjechać. Chwile potem wszyscy do nich dołączyliśmy .
Powrót zajął nam kilka minut , tym razem obeszło się bez korków.
Chwilkę potem wypakowywaliśmy się z vana.
- Kto ostatni w domu ten zgniłe jajo !- krzyknął Nialler po czym wszyscy zaczęliśmy biec.
Oficjalnie zgniłym jajem został Tomlinson bo on skapnął się o co chodzi wtedy kiedy byliśmy w domu.
Gdy tylko weszłam do domu zobaczyłam Jennifer z gipsem.
Jak na nas przystało wszyscy rzuciliśmy się z pytaniami : Co się stało ? I jak do tego doszło?
Jennifer wszystko nam opowiedziała. Strasznie jej współczuliśmy i staraliśmy się ją pocieszyć . Po jakimś czasie zaczęliśmy oglądać telewizje. W pewnej chwili Louisowi zaczęło odwalać i zaczął biegać na bieżni.
- Przepraszam co ty robisz , w tym momencie? - zapytałam
- Jak to co ? wyrabiam mięśnie żeby być bardziej sexy nago - powiedział Tommo
Wszyscy leżeliśmy ze śmiechu . Aż Jen się humor poprawił .
Następnie dołączył do niego Harry. Obaj zaczęli coś majstrować przy tym urządzeniu .
- Tommo , za małe tempo , żeby być sexy musisz mieć większy poziom - powiedział Hazza , naciskając na przycisk + który przyśpieszał tempo biegu
Tomlinson już nie wyrabiał i się wywalił. Za to Harry sikał w gacie ze śmiechu .
- Wiesz co , bardzo śmieszne. Ja przynajmniej chce się podobać Nathalie - powiedział ze smutną miną
- Ja nie muszę robić takich rzeczy bo ja się podobam Mary! - dodał Hazz , uśmiechając się.
- Ha ha ha , podobasz mi się ale jak zamknę oczy - krzyknęła Mary po czym zaczęła się śmiać.
Ja sobie siedziałam na fotelu i nie mogłam przestać się lać z tych ich tekstów. Aż mnie brzuch rozbolał.
                                                           * Z perspektywy Sophie *
Leżałam na kanapie i dokuczałam Horanowi. Raz kładłam mu rękę na twarzy lub rzucałam mu poduszkę na twarz. Po jakimś czasie nie wytrzymał . Wstał , wziął mnie na ręce i szedł w stronę naszego pokoju . Ja piszczałam i błagałam o pomoc a tamta banda łomów nawet mi nie pomogła. Siedzieli tylko i patrzyli na mnie , śmiejąc się złowrogo .
- Tak można na nich polegać kurde - pomyślałam
Chwile potem byliśmy już w pokoju. Nialler rzucił mnie na łóżko i zaczął mnie rozbierać.
Jeszcze mi tego kurde brakowało . Próbowałam się uwolnić , na początku mi to nie wychodziło lecz później się udało . Wybiegłam z pokoju a Niall za mną. Nie patrzyłam gdzie biegłam , chciałam uciec jak najdalej . Wyleciałam szybkim tempem z domu. Biegałam po naszej działce w kółko i obok jeziorka . Tam też Horan mnie złapał i oczywiście musieliśmy tam wpaść. Wszyscy lali beke z domu . A my siedzieliśmy w oczku wodnym jak 2 niedorozwiniętych ludzi.
- Horan debilu zobacz ! jestem cała mokra ! będziesz mnie przebierać ! - powiedziałam krzycząc na Irlandczyka.
- Ja cię mogę rozebrać ale ubrać się musisz sama - dodał
- wiesz co ? Spadaj , nie lubię cie! - krzyknęłam wychodząc z jeziorka
Cała przemoczona zdążyłam złapać gazetę którą świeżo dostarczył nam kurier. Nie patrząc w czasopismo rzuciłam je Joshowi i reszcie a ja osobiście poszłam założyć suche ubrania.
Słyszałam tylko krzyki z dołu , gdy byłam na górze :
- Wiedziałem że to się tak skończy! Boże , oni nam nie dadzą spokoju - powiedział Harry , był wkurzony
Po jakimś czasie dowiedziałam się co się stało . W gazecie zostały umieszczone zdjęcia Hazzy Mary z wczoraj . Tabloid napisał że są parą i mają bogate życie. Chłopak bał się że rzucą się hejty na Mary . Chwilę potem oni poszli do pokoju . Dołączyłam do nich . Na twitterze fanki zaczęły pisać do niej że ją nienawidzą i że jest szmatą , dziwką i że nie jest warta Hazzy . Sypały też się groźby odnośnie śmierci.
Harry tego nie wytrzymał i zaczął płakać. Gdy patrzyłam na nich o mało ja się nie popłakałam.
                                                          * Z perspektywy Mary*
- Wiedziałem że to się tak skończy , mam tego dość ! - powiedział zapłakany Harold
Ja go przytulałam . Mi też leciały łzy . Po raz pierwszy przydarzyło mi się coś takiego . Byłam poniżana i obrażana w internecie . Nasze zdjęcia były już praktycznie na wszystkich portalach plotkarskich jak i społecznościowych .
Harry powiedział że nie pozwoli fankom na takie akcje wobec mnie . Wypisywał na twitterze i blokował fanki.
 - Mam tego dość , wyjedźmy gdzieś na trochę. - powiedział chłopak
- Gdzie pojedziemy ? Do waszego domu ? Co mi to da ? co mi da to że wyjadę na 3 dni czy tydzień , i tak będzie to samo co teraz - powiedziałam ocierając łzy.
- Pojedziemy do małego domku który kupiłem rok temu w górach . Zobaczysz odetniemy się trochę od świata i odpoczniemy - powiedział całując mnie w nos
Powiedzieliśmy wszystkim jaka jest sytuacja i także powiadomiliśmy ich o wyjeździe.
Po godzinie zaczęliśmy się pakować . Później byliśmy już gotowi .
Zapakowaliśmy walizki do samochodu Hazzy , pożegnaliśmy się ze wszystkimi i odjechaliśmy...


2 komentarze: