sobota, 20 października 2012

Rozdział 21

                                                         * Z perspektywy Jennifer*
Obudziłam się dość wcześnie rano. Na początku w ogóle nie pamiętałam co robiłam wczoraj, drugą rzeczą nad którą się zastanawiałam to dlaczego obudziłam się obok Josha i na dodatek nago. W pewnym momencie przypomniało mi się wszystko. Miałam mieszane uczucia do tego co się stało pomiędzy mną a chłopakiem.
Nie wiedziałam gdzie jest nasza ekipa. Postanowiłam że obudzę Josha.
- Ej wstawaj gwałcicielu - krzyknęłam
Josh od razu się obudził.
- O cześć moja diablico- powiedział chłopak
- Spadaj ,dobrze?! - warknęłam
- Co ci się stało? Jakoś wczoraj byłaś inna- dodał
- Nie , po prostu zdałam sobie sprawę z tego że za wcześnie się to stało i na dodatek bez zabezpieczenia! Jeżeli zajdę w ciąże to będzie twoja wina ! - krzyczałam ubierając się.
Jakiś czas później wychodziliśmy już z klubowego pokoju. Jechaliśmy do domu.
Przez całą drogę powrotną nie odezwałam się do Josha ani słowem. Dojechaliśmy po 15 minutach.
Szybko wysiadłam z samochodu i szłam w stronę domu , za mną podążał Josh. Próbował złapać mnie za rękę ale się nie dałam.
Wszyscy jeszcze spali a było już dobrze po 11. Usiadłam na kanapie i czekałam aż ktoś łaskawie wstanie i zejdzie na dół.
                                                       * Z perspektywy Sophie*
Zostałam obudzona przez Horana. Ten łom brał prysznic i specjalnie śpiewał disco polo itp.
Było mi tak cieplutko pod kołdrą więc nie wychodziłam z łóżka i gapiłam się w sufit. Po jakimś czasie z łazienki wyszedł Nialler. Nie spojrzałam na niego do tego czasu gdy zobaczyłam go nago . Chłopak wskoczył na łóżko i próbował się ładować do mnie pod kołdrę. Nie mogłam na to patrzeć, zamknęłam oczy i zatkałam twarz poduszką.
- Ej no wpuść mnie- powiedział , ze smutną miną.
- Fuu ! Najpierw się golasie ubierz a nie będziesz przede mną chujem wymachiwać. Co ty myślisz że ja małych nie widziałam?! -  powiedziałam z poważną miną
- Co ? chyba żartujesz ! nie mam małego ! A tak w ogóle to chciałem Ci przypomnieć że przegrałaś zakład- dodał Horan
Po tym co powiedział moje życie legło w gruzach , w głowie miałam jego słowa:
'' Jeżeli przegrasz , będziesz zajmować się moją Horancondą przez cały dzień''
- Nieeeeeeeeeee , to jest jakiś koszmar- zaczęłam krzyczeć
Natomiast Nialler śmiał się złowrogo
Leżałam z nim nieruchomo i wpadłam na pewien pomysł. Zanim Horan ogarnął o co mi chodzi ja już zamknęłam go w pokoju. On walił w drzwi a ja , jak magnat zeszłam na dół w swojej długiej koszulce.
- O , cześć wam ! -powiedziałam do Josha i Jen którzy siedzieli na kanapie w bezruchu
- Hej - odpowiedzieli
- A wam co ? Wczoraj zniknęliście z imprezy , gdziee byliściee ? ;> - powiedziałam uśmiechając się znacząco
Oni nic nie odpowiedzieli. Postanowiłam że szybko wybiegnę przed dom bo widziałam jak dostarczyli nam nową gazetę. Byłam przed domem , gdy wzięłam gazetę do ręki , zamurowało mnie. Na pierwszej stronie pisało " Louis Tomlinson i jego dziewczyna uprawiali seks na ławce ! SKANDAL ! ''
Szybko wbiegłam do domu i pokazałam tą gazetę Jen. Gdy tylko to przeczytała dostała napadu śmiechu.
                                                          * Z perspektywy Nathalie*
Nie spałam , martwiłam się o Louisa. Nadal był na komisariacie. Chciałam się dowiedzieć kiedy go wypuszczą itp.
Szybko wstałam z łóżka i ubrałam się w to. Następnie zeszłam na dół.
Jennifer i Sophie były bardzo rozbawione. Nie wiedziałam o co im chodzi ale śmiały się z gazety.
- Co wy tam macie ? - zapytałam
- Zobacz- odparły
Doznałam szoku. Jak można było coś takiego napisać w gazecie!
Byłam okropnie wkurzona.Przecież to nawet nie była prawda !
Zrobiłam sobie kanapki i zaczęłam jeść. Jakiś czas potem do domu przyszedł LOUIS!
- Kochanie jesteś ! Miałam jechać do ciebie na komisariat- powiedziałam do Louisa całując go w usta.
- No jestem , tęskniłem.- powiedział
Poszliśmy na górę. Z pokoju Niallera i Sophie dochodziły jakieś wrzaski i walenie w drzwi.
- Nialler??!! - zapytał Lou
- Tak to ja ! Sophie zamknęła mnie w pokoju i poszła a jest tylko jeden klucz- dodał
Louis  poszedł po ten klucz aby otworzyć drzwi jednak Sophie mu go nie dała. Potem chłopak wrócił do nas  z powrotem.
- Ej , ona nie chce oddać tych kluczy.
- Zejdźcie na dół i ją błagajcie ! Pomóżcie mi- krzyczał Niall
Razem pobiegliśmy do Sophie na dół. Ona nie chciała nam oddać tych kluczy. W pewnej chwili do domu wbiegł Nialler ubrany w liście i biegnący do salonu.
Cała nasza grupa leżała ze śmiechu na dywanie.
- Niall , jesteś nagi? - zapytał Josh
- No kurde , chciałem się z pokoju uwolnić i wyskoczyłem z okna , wszystko mnie boli bo wpadłem w dziką różę! Bo moja współlokatorka mnie zamknęła no i zapomniałem się ubrać- powiedział zawstydzony.Chwile potem Sophie dała mu ten klucz i Nialler poszedł przyodziać coś na siebie. Natomiast reszta nie mogła opanować swojego śmiechu.
                                                             * Z perspektywy Mary*
Było nam zimno, leżeliśmy wtuleni w siebie. Znaczy ja i Harry. Loczek patrzył na mnie i bawił się moimi włosami , co chwile całując mnie w usta.
- Wiesz, wczoraj wykazałeś się odwagą i stanąłeś w mojej obronie, to było takie słodkie- powiedziałam
- No wiesz , czego się nie robi z miłości. - odparł
- Kocham cię Haroldzie-zarzuciłam
- Ja ciebie też- dodał
Sytuacja wyszła z pod kontroli , całowaliśmy się na łóżku jak opętani. Harry zdejmował powoli moją koszulkę . W pewnym momencie do naszego pokoju wszedł Louis.
- Ej Lizofki ! Niedziela a wy takie rzeczy ? W święto ?! No pięknie Hazza , powiem twojej mamie- krzyknął Lou
- A mów sobie ! - odpowiedział Harry
- Jak już macie się bawić to zadam pytanie : Gdzie są gumki?!
- Tuuu - pokazał Hazz na szafkę.
Chwilę po tym ją otworzył i Lou stał jak wryty. Cała szafka nocna Hazzy była wypełniona różnymi gatunkami paczuszek. Ja leżałam na łóżku i śmiałam się z nich.
W sumie dobrze że Lou nam przeszkodził , ciekawe co znowu Harry by wymyślił. Paręnaście minut później znowu zostałam z Haroldem w pokoju sama. On patrzył na mnie znacząco i powoli się do mnie dobierał. Nie miałam na nic ochoty.
- Jeżeli w tej chwili się nie uspokoisz , ten ślimak który jest na szybie w naszym pokoju , wyląduje na twojej twarzy- powiedziałam
Gdy tylko chłopak to usłyszał wybiegł z pokoju jak poparzony a ja poszłam brać długą kąpiel w ciszy i spokoju...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz