* Z perspektywy Nathalie*
Do domu zostało nam jeszcze 20 minut drogi. Cała nasza grupa zmieściła się w naszym vanie. Harry siedział z Mary przy oknie, obok nich Nialler, Sophie i Zayn. Na tyłach Lou ze mną oraz Liam . Josh prowadził a na przednim miejscu pasażera towarzyszyła mu Jennifer. Jechaliśmy spokojnie , dopóki Harry nie wpadł w histerię.
- Na moim oknie jest ślimak !!!
Chłopak zaczął wrzeszczeć i robić zamieszanie. Jednak reszta patrzyła się na niego jak na głąba.
- No Harruś , uspokój się. Przytul się i zostaw w spokoju tego ślimaka.- powiedziała Mary
Hazza nie mógł oprzeć się tym że Mary miała bluzkę z dekoltem . Specjalnie położył głowę tak aby miał dobry widok na jej piersi.
- Dobra , dość zboczeńcu - powiedziała Mary
Zanim pojechaliśmy do naszego domu , odwieźliśmy Liama i Zayna bo mieli spotkać się z Perrie i Danielle.
Po chwili byliśmy już przed naszym domem.
- No to jesteśmy - powiedział Josh , patrząc na Jen.
Chłopcy wyjmowali bagaże a my weszłyśmy do domu.
Walizki i inne przedmioty każda z nas zaniosła do pokoju. Josh , Harry , Lou i Nialler siedzieli w salonie i jak zwykle grali w igrzyska olimpijskie.
* Z perspektywy Sophie*
Zegarek wskazywał godzinę 15.43.
Ja i Jennifer postanowiłyśmy zrobić obiad. W planach miałyśmy ugotowanie Pikantnych tarteletek w otoczeniu świty. Jennifer zajęła się krewetkami a ja warzywami. Mary siedziała przy stole czytając gazetę, a obok niej była Nathalie.
Przyrządzenie tej pracochłonnej potrawy zajęło nam jakieś 55 minut. Chłopcy nadal grali i darli się na cały dom. W pewnym momencie gdy nakładałam jedzenie na talerze Mary wstała od stołu i pobiegła jak oparzona na górę. Chyba w stronę łazienki. Nathalie jeszcze siedziała przy stole , chwilę potem podszedł do niej Tomlinson.
- Co tam oglądasz ? pewnie jakąś pornografię- powiedział
- Nie , to jest normalna gazeta- krzyknęła Nathalie uśmiechając się.
- Jak chcesz to ja ci pornografię mogę w twoim pokoju pokazać ale musisz w tym uczestniczyć i mi pomagać- zaproponował chłopak
- Nie dzięki- odparła Nathalie
Ja i Jennifer miałyśmy z szokowane miny po tej akcji Tommo. Zabrałyśmy talerze i wyszłyśmy rozkładać wszystko w ogrodzie. Za nami od razu przybiegł Horan.
* Z perspektywy Mary*
To nie było zamierzone. To były ułamki sekundy. Gdy siedziałam i czytałam gazetę wiedziałam jedno:
Zalało mnie !
Szybko pobiegłam do toalety. Tam szybko założyłam podpaskę i ogarnęłam się do obiadu.
Sophie , Nialler, Jennifer i Tomlinson byli już w ogrodzie i czekali z jedzeniem na resztę. W salonie był tylko Josh i Harry. Słyszałam że rozmawiali. Chciałam wiedzieć o czym więc usiadłam opierając się o drzwi i nasłuchiwałam
- Słuchaj , no ona mi się bardzo podoba. Z dnia na dzień coraz bardziej- mówił Harry
- No to powiedz jej to , niech o tym wie. - dodał Josh
- Ale nie , bo jak mnie wyśmieje albo powie że nic z tego nie będzie to będzie klapa . A ty powiesz Jen że ją kochasz? - powiedział Hazza
- Ona o tym wie , powiedziałem jej że mi się podoba , wtedy na imprezie ale ona dała mi kosza. Jednak nie mogę tak. Jen wydaje mi się tą jedną jedyną dla mnie . Ale nie ważne. Mówię Ci powiedz to Mary - powiedział Josh
Gdy skończyli rozmawiać zeszłam na dół. Harry był speszony tak jak i Josh.
- Idziemy do reszty ? - zapytałam
- Nom - odpowiedzieli
* Z perspektywy Jennifer*
- No nareszcie ileż można było na was czekać?!- krzyczałam
Wszyscy byliśmy już w komplecie, zaczęliśmy jeść. Ja siedziałam koło Josha. Cały czas mi przeszkadzał w jedzeniu. Nialler z Sophie siedzieli obok siebie i karmili się nawzajem. Natomiast Lou z Nathalie i Mary z Haroldem jedli jak magnateria . W spokoju . W pewnym momencie się wkurzyłam na Josha.
- No kurde przestać ! Bo ci coś zrobię ! - krzyknęłam
- Loda? - zapytał Josh jarając się.
- CO? no chyba żartujesz- dodałam
Wszyscy przy zaczęli okropnie się śmiać. Mi wcale nie było do śmiechu. Nie mogłam się w spokoju delektować tym dziełem sztuki które stworzyłam wraz z Sophie.
W pewnej chwili nie wytrzymałam . Wzięłam szklankę wody i wylałam ją na Josha , szybko wstałam od stołu i zaczęłam uciekać bo on zaczął mnie gonić. Reszta została przy stole kończąc obiad. Uciekałam na koniec naszej działki. Josh szybko biegł za mną . Wystarczył ułamek sekundy i się przewróciłam . Gdy biegłam nie zauważyłam ślimaka bez skorupy i poślizgnęłam się. Josh upadł zaraz za mną.
Na moje szczęście musiał wylądować na mnie. Byłam przygnieciona przez niego . Leżeliśmy tak przez chwilę.
- Oj już się nie gniewaj na mnie za ten obiad- powiedział
Gdy to powiedział , zbliżył swoją głowę do mojej i czule mnie pocałował.
Nie wiedziałam co powiedzieć...
niedziela, 30 września 2012
wtorek, 25 września 2012
Rozdział 17
* Z perspektywy Jennifer*
Rano obudził mnie krzyk Hazzy, gdy tylko zaczął krzyczeć od razu wybiegłam z namiotu i poszłam zobaczyć co się stało. Harry stał przy ognisku i wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Matko co się stało ? - zapytałam ze zdziwieniem
- No kurde ! budzę się a na moim kolanie spał ślimak!! - opowiedział roztrzęsiony Harry
- No wiesz co , jak można bać się ślimaków? - zapytałam
Harry jednak nic nie opowiedział i poszedł na ławkę się uspokoić. Zayn z Liamem już nie spali ale byli w namiocie. Mary ogarniała namiot jej i Harrego a Sophie z Niallerem? Nie mam pojęcia co oni robią. Postanowiłam że zrobię śniadanie.
Wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam kroić pomidory i cebulę.
- Jak ty kroisz ? - zapytał Josh
- Normalnie - odparłam
- Nie, tak się nie kroi , daj pokażę ci - dodał
Josh stanął z mną , chwycił moją dłoń i zaczął kroić.
- ładnie pachniesz - powiedział chłopak
Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja z Joshem. Pomyślałam że między mną i nim mogłoby być tak jak dawnej..
Gdy skończyłam robić śniadanie zwołałam wszystkich . Wszyscy jedliśmy oprócz Nialla i Sophie , ich nie było. Zostało nam jeszcze 2 godziny i mieliśmy wracać do domu.
* Z perspektywy Nathalie*
Śniadanie przygotowane przez Jen było pyszne. Liam z Zaynem gdy skończyli jeść poszli do namiotów się pakować, Mary z Harrym chlapali się herbatą z kubków. a Jennifer i Josh gadali. Ja z Tomlinsonem postanowiliśmy sprawdzić co się dzieje z Niallerem i Sophie.
Po cichu otworzyliśmy namiot i patrzyliśmy się na naszych golasów. Sophie spała w samych spodenkach i staniku a Horan bez koszulki.
- Nieźle tu musiało być w nocy - powiedziałam
- Kurde , dlaczego nic nie było słychać? - zapytał Tommo
- No właśnie nie wiem , ale oni że ten tego ? niee , dobra zróbmy im zdjęcie jak śpią we dwójkę a potem będziemy ich prowokować - zaproponowałam
Potem zawołaliśmy resztę aby to zobaczyli . Nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu . Po chwili wróciliśmy do sprzątania i pakowania się .
- Nathalie, spakujesz mnie ? - zapytał Lou
- No chyba nie , a co z tego będę miała ? - zapytałam
- yyy ... no to - dodał
Louis podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta .
- Chyba to wystarczy no nie ? - zapytał
- No może .. ale chyba nie . - dodałam
Louis znowu do mnie podszedł i pocałował mnie , tym razem trwało to dłużej i bardziej romantycznie.
* Z perspektywy Mary*
Ja i Hazz byliśmy w namiocie. Chłopak pakował swoje majtki a ja zastanawiałam się w co się ubrać.
- Może to Harry ? - zapytałam
- Nie , zbyt normalne- dodał
- A to ? - zapytałam
- Zbyt seksowne , weź bo jeszcze Zayn będzie Cię podrywał i co wtedy ?- zapytał
- To chyba dobrze , to znaczy że jestem pociągająca- odparłam
- Nooo , nawet bardzo , słuchaj poprawię ci zapięcie od stanika bo ci się coś popsuło- zaproponował Hazz
- Nie !! spadaj , wszystko jest ok - dodałam
W pewnej chwili Harry zaczął mnie łaskotać , wiedział że tego nie cierpie.
- Harry przestać !! przestań downie ! - krzyczałam
On jednak miał gdzieś moje krzyki , w pewnym momencie zauważyłam ślimaka w naszym namiocie. Szybko wzięłam go do ręki i rzuciłam w stronę Harrego. Miałam cela bo ślimak poleciał mu na twarz. On szybko wybiegł z krzykiem z namiotu a ja zwijałam się ze śmiechu.
Chłopak chyba się obraził za to co zrobiłam , siedział na ławce. Ja wyszłam z namiotu.
- oo kogo mu tu mamy ! - krzyknęłam
- No siemka - powiedział Nialler
Do nas doszła Jen i rozmawialiśmy
- Co ty robiłeś z Sophie ? - zapytała Jen
- No i wziąć was do jednego namiotu a tu takie rzeczy ! wszystko widziałam wczoraj w nocy- dodała Mary
- Co ? o co wam chodzi ? - zapytał Nialler
* Z perspektywy Sophie*
Dopiero co wstaliśmy z Niallerem. Zaczęłam się ubierać . W naszym namiocie było słychać głośną rozmowę. Gdy już byłam gotowa podeszłam do Mary i Jen które gadały z Horanem.
- Chodzi nam o to że widziałam jak się ruchaliście w namiocie ! - krzyknęła Mary
- My nic z tych rzeczy! - za protestowałam
- No właśnie ! - krzyczał Nialler
- To w takim razie jak się wytłumaczycie ? - zapytała Jennifer
- Robiłam Niallerowi masaż a potem akupunkturę - dodałam
Po moim ostatnim zdaniu nikt się nie odezwał. Wszyscy zaczęliśmy składać namioty. Ja i Nialler byliśmy już spakowani. Za jakieś 20 minut mieliśmy już wyjeżdżać. Po nasz namiot przyszedł Lou i Harry.
Składali śledzie a przede wszystkim wytrzepali namiocik.
Gdy podnieśli namiot coś dziwnego zobaczyli
- Co to jest ? - krzyknął Lou
- Tommo, to jest gumka! - krzyczał Harry
- I wy niby nic z tych rzeczy taak ? - zapytała Mary
- To nie nasze ! ile wam mamy razy mówić?! - odparłam z Horanem.
Wszyscy nam wmawiali jakieś nie stworzone rzeczy. Gdy już wszystko spakowaliśmy i byliśmy gotowi , Ruszyliśmy do domu...
Rano obudził mnie krzyk Hazzy, gdy tylko zaczął krzyczeć od razu wybiegłam z namiotu i poszłam zobaczyć co się stało. Harry stał przy ognisku i wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Matko co się stało ? - zapytałam ze zdziwieniem
- No kurde ! budzę się a na moim kolanie spał ślimak!! - opowiedział roztrzęsiony Harry
- No wiesz co , jak można bać się ślimaków? - zapytałam
Harry jednak nic nie opowiedział i poszedł na ławkę się uspokoić. Zayn z Liamem już nie spali ale byli w namiocie. Mary ogarniała namiot jej i Harrego a Sophie z Niallerem? Nie mam pojęcia co oni robią. Postanowiłam że zrobię śniadanie.
Wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam kroić pomidory i cebulę.
- Jak ty kroisz ? - zapytał Josh
- Normalnie - odparłam
- Nie, tak się nie kroi , daj pokażę ci - dodał
Josh stanął z mną , chwycił moją dłoń i zaczął kroić.
- ładnie pachniesz - powiedział chłopak
Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja z Joshem. Pomyślałam że między mną i nim mogłoby być tak jak dawnej..
Gdy skończyłam robić śniadanie zwołałam wszystkich . Wszyscy jedliśmy oprócz Nialla i Sophie , ich nie było. Zostało nam jeszcze 2 godziny i mieliśmy wracać do domu.
* Z perspektywy Nathalie*
Śniadanie przygotowane przez Jen było pyszne. Liam z Zaynem gdy skończyli jeść poszli do namiotów się pakować, Mary z Harrym chlapali się herbatą z kubków. a Jennifer i Josh gadali. Ja z Tomlinsonem postanowiliśmy sprawdzić co się dzieje z Niallerem i Sophie.
Po cichu otworzyliśmy namiot i patrzyliśmy się na naszych golasów. Sophie spała w samych spodenkach i staniku a Horan bez koszulki.
- Nieźle tu musiało być w nocy - powiedziałam
- Kurde , dlaczego nic nie było słychać? - zapytał Tommo
- No właśnie nie wiem , ale oni że ten tego ? niee , dobra zróbmy im zdjęcie jak śpią we dwójkę a potem będziemy ich prowokować - zaproponowałam
Potem zawołaliśmy resztę aby to zobaczyli . Nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu . Po chwili wróciliśmy do sprzątania i pakowania się .
- Nathalie, spakujesz mnie ? - zapytał Lou
- No chyba nie , a co z tego będę miała ? - zapytałam
- yyy ... no to - dodał
Louis podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta .
- Chyba to wystarczy no nie ? - zapytał
- No może .. ale chyba nie . - dodałam
Louis znowu do mnie podszedł i pocałował mnie , tym razem trwało to dłużej i bardziej romantycznie.
* Z perspektywy Mary*
Ja i Hazz byliśmy w namiocie. Chłopak pakował swoje majtki a ja zastanawiałam się w co się ubrać.
- Może to Harry ? - zapytałam
- Nie , zbyt normalne- dodał
- A to ? - zapytałam
- Zbyt seksowne , weź bo jeszcze Zayn będzie Cię podrywał i co wtedy ?- zapytał
- To chyba dobrze , to znaczy że jestem pociągająca- odparłam
- Nooo , nawet bardzo , słuchaj poprawię ci zapięcie od stanika bo ci się coś popsuło- zaproponował Hazz
- Nie !! spadaj , wszystko jest ok - dodałam
W pewnej chwili Harry zaczął mnie łaskotać , wiedział że tego nie cierpie.
- Harry przestać !! przestań downie ! - krzyczałam
On jednak miał gdzieś moje krzyki , w pewnym momencie zauważyłam ślimaka w naszym namiocie. Szybko wzięłam go do ręki i rzuciłam w stronę Harrego. Miałam cela bo ślimak poleciał mu na twarz. On szybko wybiegł z krzykiem z namiotu a ja zwijałam się ze śmiechu.
Chłopak chyba się obraził za to co zrobiłam , siedział na ławce. Ja wyszłam z namiotu.
- oo kogo mu tu mamy ! - krzyknęłam
- No siemka - powiedział Nialler
Do nas doszła Jen i rozmawialiśmy
- Co ty robiłeś z Sophie ? - zapytała Jen
- No i wziąć was do jednego namiotu a tu takie rzeczy ! wszystko widziałam wczoraj w nocy- dodała Mary
- Co ? o co wam chodzi ? - zapytał Nialler
* Z perspektywy Sophie*
Dopiero co wstaliśmy z Niallerem. Zaczęłam się ubierać . W naszym namiocie było słychać głośną rozmowę. Gdy już byłam gotowa podeszłam do Mary i Jen które gadały z Horanem.
- Chodzi nam o to że widziałam jak się ruchaliście w namiocie ! - krzyknęła Mary
- My nic z tych rzeczy! - za protestowałam
- No właśnie ! - krzyczał Nialler
- To w takim razie jak się wytłumaczycie ? - zapytała Jennifer
- Robiłam Niallerowi masaż a potem akupunkturę - dodałam
Po moim ostatnim zdaniu nikt się nie odezwał. Wszyscy zaczęliśmy składać namioty. Ja i Nialler byliśmy już spakowani. Za jakieś 20 minut mieliśmy już wyjeżdżać. Po nasz namiot przyszedł Lou i Harry.
Składali śledzie a przede wszystkim wytrzepali namiocik.
Gdy podnieśli namiot coś dziwnego zobaczyli
- Co to jest ? - krzyknął Lou
- Tommo, to jest gumka! - krzyczał Harry
- I wy niby nic z tych rzeczy taak ? - zapytała Mary
- To nie nasze ! ile wam mamy razy mówić?! - odparłam z Horanem.
Wszyscy nam wmawiali jakieś nie stworzone rzeczy. Gdy już wszystko spakowaliśmy i byliśmy gotowi , Ruszyliśmy do domu...
sobota, 22 września 2012
Rozdział 16
* Z perspektywy Sophie *
Rzuciłam się na ratunek Niallerowi, tak jak i reszta ludzi. W myślach miałam już najgorsze scenariusze, nie chciałam stracić osoby którą kocham...
Siedziałam w wodzie i nie reagowałam na to co się dzieje wokół mnie. Byłam odcięta od świata. Chłopcy szukali Nialla pod wodą lecz jego tam nie było. Wszyscy byliśmy wstrząśnięci tą sytuacją. W pewnym momencie, dosłownie centymetr ode mnie wynurzył się z wody Nialler!. Byliśmy tak blisko siebie, i zrobił to..
Pocałował mnie..
Nie spodziewałam się tego .
- Nawet nie wiesz jak się bałam o ciebie - powiedziałam
- Wszystko jest ok , nie martw się.Jestem cały i zdrowy - powiedział chłopak
Po tym pocałunku zrozumiałam , jak wiele znaczy dla mnie Niall.
Byliśmy schowani za naszą łódką w której płynęliśmy. Mieliśmy nadzieje że nikt z grupy nas nie widział że się całowaliśmy , inaczej mielibyśmy przerąbane. W końcu nas znaleźli , wszyscy rzucili się na Niallera i zaczęli go obściskiwać. Te wyścigi nie były dobrym pomysłem, wszyscy powoli wychodziliśmy z wody . Harry i Mary szli w swoich objęciach , tak samo jak Nathalie z Lou. Obok nich oczywiście była Eleanor. natomiast Jen i Josh wracali osobno. Na dworze robiło się już ciemno..
* Z perspektywy Jennifer*
Gdy wszyscy już byli na brzegach , otuleni w kocach . Ja siedziałam i rozmyślałam patrząc w gwiazdy. Głównie rozmyślałam o tym , dlaczego Josh nadal się do mnie nie odzywa. Przecież wszystko między nami było wyjaśnione. Chciałabym żeby było między mną a nim tak jak kiedyś.. wspólne spacery, oglądnie filmów, wycieczki itp. Teraz to nie to samo. Eleanor postanowiła wrócić z Danielle do domu. Gdy tylko Elka wyjechała atmosfera się poprawiła. Louis był żywszy a Nathalie tryskała radością.
- Ej , co jest ? czemu jesteś smutna ? - zapytał Zayn
- Niee, nie jestem a z resztą nie ważne - odparłam
Zayn co chwila zagadywał mnie i żartował ze mną. Czasem spoglądałam kątem oka na Josha, wyglądał tak jakby był zazdrosny. Nasza grupa siedziała aktualnie przy ognisku. Liam zagrał parę piosenek na gitarze których nauczył go Niall. Od czasu do czasu coś zaśpiewaliśmy. Wszyscy byli bardziej skupieni na sobie i swoich "współlokatorach namiotowych ". Mary i Harry rozmawiali , Harry grzał ręce Mary . Były okropnie zimne. Lou i Nathalie zrzucali się z ławki a Nialler rozgrzewał Sophie. Tylko ja siedziałam bez swojego "współlokatora" . Josh był trochę dalej ode mnie .
* Z perspektywy Nathalie*
To było wspaniałe uczucie kiedy Elka powiedziała że wraca do domu! Moje chęci do życia powróciły. Teraz mogłam spokojnie zająć się Louisem. Wszyscy zjedliśmy kolację i ogarnialiśmy się do spania. Liaś z Zaynem byli tylko we dwójkę w namiocie. Oni poszli spać jako pierwsi. Po jakimś czasie byłam już w namiocie z Lou, chłopak zaczął mnie denerwować bo gadał do mnie jakieś nie stworzone rzeczy o swoim "przyjacielu" że jest mały itp. Nie chciało mi się tego słuchać. Niestety nie miałam innego wyjścia. Ponieważ to ostatni dzień wycieczki chłopcy się opili i robili głupoty. Louis w paradował pod moją kołdrę i zaczął mnie obmacywać, jak nie po nogach to po dupie.
-Louis idioto ! możesz przestać?!! - powiedziałam
- nieee mogę , ja chcęę ciebie - dodał
- Spierdzielaj zboku - krzyczałam i kopałam go po nogach
Na szczęście ja byłam trzeźwa i starałam się panować nad tą całą sytuacją. Po jakimś czasie Louis się uspokoił i poszedł spać. A ja spokojnie mogłam zasypiać. Wszyscy byli już chyba w namiotach..
* Z perspektywy Mary *
Byłam już w namiocie, rozczesywałam swoje włosy. Harry leżał i patrzył na mnie z pożądaniem. Czułam jak jego wzrok błądzi po moim ciele.
- No tak , opił się to teraz będzie mnie rozbierać wzrokiem , oo bożee- pomyśłałam
- Maryy.. - krzyknął Hazz
- Czego chcesz ?! - zapytałam
- Przebież się w inną koszulkę- zaproponował
- Po co ? w tej jest mi dobrze - warknęłam
Znałam niecne plany Harrego , chciał żebym zmieniła koszulkę przy nim. Co za zbok !
Po jakimś czasie wszyscy już spaliśmy..
*2 godziny później*
Obudził mnie szept Hazzy, chłopak nie spał.
- Co się stało?- zapytałam
- Mary , no bo tam .. tam się ktoś odzywa i ja się boje i tak w ogóle to widziałem ślimaka i .. przytul mnie ! - krzyczał
- Co ? Ślimaka się boisz ? - zapytałam się , śmiejąc się .
Rzeczywiście Harry miał rację , słychać było jakieś głosy , zapaliłam światło w namiocie, nałożyłam bluzę i wyszłam zobaczyć co się dzieje. Hazza powoli wychodził za mną. Te głosy dobiegały z namiotu Niallera i Sophie. U nich było włączone światło, ja i Hazz przyglądaliśmy się co oni robią. Wyglądało to tak jakby Sophie siedziała na Niallerze i ... nie wiem co robiła! . To niezbyt dobrze wyglądało . Razem z Harrym wróciliśmy z szokowani do namiotu spać.
- Fuu no co oni robią?! - powiedział Harry
- dobra idź spać. Dowiemy się wszystkiego jutro- odparłam
- A .. a ślimak ? - zapytał
- Nie zje Cię śpij!! - warknęłam
*15 minut później*
- Mary .. - szepnął Harry
- Co znowu ! Do cholery miałeś spać!
- Widzę kota.. - dodał ...
Rzuciłam się na ratunek Niallerowi, tak jak i reszta ludzi. W myślach miałam już najgorsze scenariusze, nie chciałam stracić osoby którą kocham...
Siedziałam w wodzie i nie reagowałam na to co się dzieje wokół mnie. Byłam odcięta od świata. Chłopcy szukali Nialla pod wodą lecz jego tam nie było. Wszyscy byliśmy wstrząśnięci tą sytuacją. W pewnym momencie, dosłownie centymetr ode mnie wynurzył się z wody Nialler!. Byliśmy tak blisko siebie, i zrobił to..
Pocałował mnie..
Nie spodziewałam się tego .
- Nawet nie wiesz jak się bałam o ciebie - powiedziałam
- Wszystko jest ok , nie martw się.Jestem cały i zdrowy - powiedział chłopak
Po tym pocałunku zrozumiałam , jak wiele znaczy dla mnie Niall.
Byliśmy schowani za naszą łódką w której płynęliśmy. Mieliśmy nadzieje że nikt z grupy nas nie widział że się całowaliśmy , inaczej mielibyśmy przerąbane. W końcu nas znaleźli , wszyscy rzucili się na Niallera i zaczęli go obściskiwać. Te wyścigi nie były dobrym pomysłem, wszyscy powoli wychodziliśmy z wody . Harry i Mary szli w swoich objęciach , tak samo jak Nathalie z Lou. Obok nich oczywiście była Eleanor. natomiast Jen i Josh wracali osobno. Na dworze robiło się już ciemno..
* Z perspektywy Jennifer*
Gdy wszyscy już byli na brzegach , otuleni w kocach . Ja siedziałam i rozmyślałam patrząc w gwiazdy. Głównie rozmyślałam o tym , dlaczego Josh nadal się do mnie nie odzywa. Przecież wszystko między nami było wyjaśnione. Chciałabym żeby było między mną a nim tak jak kiedyś.. wspólne spacery, oglądnie filmów, wycieczki itp. Teraz to nie to samo. Eleanor postanowiła wrócić z Danielle do domu. Gdy tylko Elka wyjechała atmosfera się poprawiła. Louis był żywszy a Nathalie tryskała radością.
- Ej , co jest ? czemu jesteś smutna ? - zapytał Zayn
- Niee, nie jestem a z resztą nie ważne - odparłam
Zayn co chwila zagadywał mnie i żartował ze mną. Czasem spoglądałam kątem oka na Josha, wyglądał tak jakby był zazdrosny. Nasza grupa siedziała aktualnie przy ognisku. Liam zagrał parę piosenek na gitarze których nauczył go Niall. Od czasu do czasu coś zaśpiewaliśmy. Wszyscy byli bardziej skupieni na sobie i swoich "współlokatorach namiotowych ". Mary i Harry rozmawiali , Harry grzał ręce Mary . Były okropnie zimne. Lou i Nathalie zrzucali się z ławki a Nialler rozgrzewał Sophie. Tylko ja siedziałam bez swojego "współlokatora" . Josh był trochę dalej ode mnie .
* Z perspektywy Nathalie*
To było wspaniałe uczucie kiedy Elka powiedziała że wraca do domu! Moje chęci do życia powróciły. Teraz mogłam spokojnie zająć się Louisem. Wszyscy zjedliśmy kolację i ogarnialiśmy się do spania. Liaś z Zaynem byli tylko we dwójkę w namiocie. Oni poszli spać jako pierwsi. Po jakimś czasie byłam już w namiocie z Lou, chłopak zaczął mnie denerwować bo gadał do mnie jakieś nie stworzone rzeczy o swoim "przyjacielu" że jest mały itp. Nie chciało mi się tego słuchać. Niestety nie miałam innego wyjścia. Ponieważ to ostatni dzień wycieczki chłopcy się opili i robili głupoty. Louis w paradował pod moją kołdrę i zaczął mnie obmacywać, jak nie po nogach to po dupie.
-Louis idioto ! możesz przestać?!! - powiedziałam
- nieee mogę , ja chcęę ciebie - dodał
- Spierdzielaj zboku - krzyczałam i kopałam go po nogach
Na szczęście ja byłam trzeźwa i starałam się panować nad tą całą sytuacją. Po jakimś czasie Louis się uspokoił i poszedł spać. A ja spokojnie mogłam zasypiać. Wszyscy byli już chyba w namiotach..
* Z perspektywy Mary *
Byłam już w namiocie, rozczesywałam swoje włosy. Harry leżał i patrzył na mnie z pożądaniem. Czułam jak jego wzrok błądzi po moim ciele.
- No tak , opił się to teraz będzie mnie rozbierać wzrokiem , oo bożee- pomyśłałam
- Maryy.. - krzyknął Hazz
- Czego chcesz ?! - zapytałam
- Przebież się w inną koszulkę- zaproponował
- Po co ? w tej jest mi dobrze - warknęłam
Znałam niecne plany Harrego , chciał żebym zmieniła koszulkę przy nim. Co za zbok !
Po jakimś czasie wszyscy już spaliśmy..
*2 godziny później*
Obudził mnie szept Hazzy, chłopak nie spał.
- Co się stało?- zapytałam
- Mary , no bo tam .. tam się ktoś odzywa i ja się boje i tak w ogóle to widziałem ślimaka i .. przytul mnie ! - krzyczał
- Co ? Ślimaka się boisz ? - zapytałam się , śmiejąc się .
Rzeczywiście Harry miał rację , słychać było jakieś głosy , zapaliłam światło w namiocie, nałożyłam bluzę i wyszłam zobaczyć co się dzieje. Hazza powoli wychodził za mną. Te głosy dobiegały z namiotu Niallera i Sophie. U nich było włączone światło, ja i Hazz przyglądaliśmy się co oni robią. Wyglądało to tak jakby Sophie siedziała na Niallerze i ... nie wiem co robiła! . To niezbyt dobrze wyglądało . Razem z Harrym wróciliśmy z szokowani do namiotu spać.
- Fuu no co oni robią?! - powiedział Harry
- dobra idź spać. Dowiemy się wszystkiego jutro- odparłam
- A .. a ślimak ? - zapytał
- Nie zje Cię śpij!! - warknęłam
*15 minut później*
- Mary .. - szepnął Harry
- Co znowu ! Do cholery miałeś spać!
- Widzę kota.. - dodał ...
sobota, 1 września 2012
Rozdział 15
* Z perspektywy Mary*
- Dziewczyny a może wszystkie zdejmiecie staniki ? - dodał ...
- No chyba trochę się rozpędziliście za bardzo - powiedziałam
Harold tańczył na molo i spoglądał na mnie co chwila, ja pływałam na pompowanej kaczce. Nathalie starała się udawać że nie widzi tego jak Eleanor przylizuje się do Louisa. Ona cały czas go zagadywała i wypinała się przed nim. On jednak udawał że go to nie rusza, w myślach pewnie było inaczej. Postanowiłam wyjść z wody, miałam na razie dość kompania się . Z wody wyszła także Danielle z Liamem,Harold i Jennifer. Josh został w wodzie z Sophie , Niallerem, Elką i Nathalie z Lou. Było już po godzinie 16. Ja i Jen zaczęłyśmy przygotowywać obiad. W planach miałyśmy ugotowanie jakiejś zupy. Gdy kroiłam marchewkę coś mnie ugryzło w plecy. To była osa , zaczęłam zwijać się z bólu. Niedaleko mnie był Harry , podszedł do mnie i zapytał:
- Coś się stało ?
- Tak , ugryzła mnie osa, to boli ! - krzyknęłam
- Daj , wyssie ci jad - zaproponował Harry
- Wiesz , bardzo śmieszne . - powiedziałam odwracając się
- Noo przepraszam , miśku nie denerwuj się- powiedział chłopak łapiąc mnie za tułów.
Ja to zignorowałam i dalej kroiłam marchewkę , Jennifer siekała właśnie pora.
Gdy my gotowałyśmy reszta zrobiła sobie jakąś imprezę . Włączyli muzykę i zaczęli tańczyć do "Sexy and i know it".
Dziewczyny siedziały a chłopaki odprawiali im jakiś taniec godowy. Machali swoimi przyjaciółmi w tę i z powrotem. My tylko patrzyłyśmy ze zdziwieniem i mało co nie ukroiłam sobie palców.
* Z perspektywy Jennifer*
Pół godziny później zupa była gotowa. Tańce godowe się skończyły a do reszty dołączyła Sophie i Nialler.
Zupa wszystkim smakowała, uważam że była przepyszna. W końcu ja ją gotowałam przy pomocy Mary.
Ten wyjazd moim zdaniem był świetny , relaksujemy się i dobrze się bawimy. Ponieważ chłopcy to "organizowali" wymyślili co będziemy robić późnym popołudniem. Na razie nie chcieli nam zdradzić co to będzie . Po obiedzie ja z dziewczynami poszłyśmy sprzątać a chłopaki poszli coś załatwić. Po jakimś czasie wszystko wyglądało w miarę dobrze. Drewno było uzupełnione , namioty doprowadzone do porządku i naczynia też. Wszystkie leżałyśmy na kocu i czerpałyśmy promienie słoneczne, jako pierwszy przyszedł Josh.
- Jen , chodź na chwilkę - powiedział
Wstałam z koca i poszłam do Josha.
- Słucham, co chcesz?- zapytałam
- Wiem , że głupio się zachowałem , przepraszam za ostatnią akcję u ciebie w pokoju.- powiedział
- Chcę żeby między nami było ok, dobrze wiesz - dodał Josh.
- Tak wiem . - powiedziałam
Ja odeszłam i wróciłam do dziewczyn.Reszta chłopców jeszcze nie wróciła . Wszystkie zastanawiałyśmy się co oni znowu wymyślili.
Jakiś czas później wrócili , przyjechali samochodem.
* Z perspektywy Nathalie*
Miałam dość patrzenia na Elkę. Popsuła mi cały ten wyjazd. Gdyby jej nie było , byłoby znacznie fajniej.
Został nam jeszcze jeden dzień relaksu. Potem wracamy do domu. Chłopcy oznajmili nam że idziemy pływać łódką. Ucieszyłyśmy się bo jeszcze nie pływaliśmy na łódce. Niestety było nas za dużo jak na jedną łódkę dlatego wynajęli dwie. Wszyscy byli już gotowi do płynięcia po chwili wypłynęliśmy. W jednej łódce byłam Ja , Lou, Zayn , Eleanor i Jen z Joshem , w łódce numer dwa byli : Nialler , Sophie, Mary , Harold, Liam z Danielle.
* Z perspektywy Sophie*
Wpadliśmy na pomysł żeby się ścigać. Mieliśmy zrobić jedno okrążenie dookoła jeziora. Kto będzie pierwszy wygrywa 20 funtów od każdego z przeciwnej drużyny. Wszyscy byliśmy już na stanowiskach przy wiosłach . Na mój znak rozpoczęliśmy wyścig. Na początku płynęliśmy łeb w łeb. Potem się trochę zmieniło. Łódka numer dwa była na prowadzeniu. Nasza drużyna była już w połowie okrążenia.
Niestety musieliśmy poprawić szczebelki żeby łódka się nie rozpadła . Tego zadania podjął się Nialler, Irlandczyk wstał i szedł aby przymocować to co odpadało . My wiosłowaliśmy. W pewnym momencie łódka się zaczęła kołysać i Nialler wpadł do wody . Nie wiedziałam czy umiał pływać bo ostatnim razem skakał tylko do wody co chwilę. Nasza łódka przewróciła się do góry nogami i wszyscy z niej wypadliśmy. W tempie natychmiastowym zawody zostały przerwane i na pomoc przybyli Liam i reszta. Ja szybko ruszyłam na ratunek Niallowi jednak jego nigdzie nie było...
Subskrybuj:
Posty (Atom)