środa, 25 lipca 2012

Rozdział 3

                                                           *Z perspektywy Jennifer*
-Choleraaa jasna noo !! - krzyknęłam , znowu ta walona śmieciarka, mam jej dość !
Podniosłam się z łóżka aby zobaczyć która jest godzina. Była godzina 6:03, tego jeszcze brakowało . To już drugi raz kiedy śmieciarka mnie obudziła. Włączyłam sobie telewizor w pokoju i wskoczyłam jeszcze pod kołdrę poleżeć. W telewizji leciał teraz jakiś program o ciążach . Nie chciało mi się wstać po pilota więc oglądałam to. Dziewczyny jeszcze słodko spały. Miałam zamiar je obudził ale dałam sobie spokój. Gdy obejrzałam już program , poszłam się umyć i ubrać w to. Po 20 minutach zeszłam na dół zrobić leniuchom śniadanie. Podeszłam do lodówki , wyjęłam potrzebne składniki na amerykańskie naleśniki z syropem klonowym i zabrałam się do pracy. Jako pierwsza wstała Nathalie, była trochę zmęczona.
- Heej . jak się spało? - zapytałam
- Tak sobie , śniły mi się jakieś pierdoły i bolały mnie nogi po tym tańczeniu- odpowiedziała Nathalie
- Siadaj , zaraz śniadanie - powiedziałam
- To wiesz jak pójdę się ubrać - zarzuciła Nathalie i pobiegła na górę
Ja piekłam naleśniki i słuchałam muzyki , w pewnej chwili zadzwonił mój telefon. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam:
- Hallo ?
- Hej , jak się spało po imprezie ? - zapytał
- Joosh ? To ty ? - zapytałam
- Dobrze się spało , świetnie się bawiłam , chyba musimy to powtórzyć no nie ? - zapytałam i uśmiechnęłam się .
- No pewnie , ale wiesz może dałabyś się namówić na spacer ? - zaoferował
- Z wielką przyjemnością , to może przyjdź do naszego domu i pójdziemy gdzieś.
- Ok będę o 18 , Cześć- powiedział
Tak się rozgadałam z Joshem że nawet nie zauważyłam że spaliłam naleśnika. No trudno, czas nakrywać do stołu.
                                                           *Z perspektywy Nathalie*
Gdy Jen robiła śniadanie , ja pobiegłam do łazienki doprowadzić się do normalnego stanu, umalowałam się , uczesałam i założyłam to. Posprzątałam trochę w pokoju i otworzyłam okno. Następnie zeszłam na dół. Mary i Sophie chyba jeszcze spały. W całym domu czuć było zapach naleśników, byłam głodna więc poszłam jeść.Jen czekała już przy stole
- Z kim rozmawiałaś ? - zapytałam
- Nie ważne- warknęła Jen
- Czyżby z Joosheem ? ;>
- Być może- odparła Jennifer
W ciszy i spokoju jadłyśmy śniadanie w pewnym momencie z pokoju wydobyły się jakieś krzyki : Choleraaa jasnaaaaa!! Fuuck ! To była Sophie, lecz nie wiem dlaczego krzyczała.
- Co to było ? - zapytałam ze zdziwieniem
- Nie wiem , dowiemy się jak zejdzie na dół - powiedziała Jen chichotając
Na zewnątrz było bardzo ciepło , słońce świeciło . Postanowiłam że po śniadaniu pójdę trochę potańczyć do ogrodu i chyba przytnę drzewko , w planach mam jeszcze pójście na rolki.
                                                             * Z perspektywy Sophie*
Zostałam obudzona sms'em od Niallera , boże on nie daje mi żyć. Co chwila do mnie pisze. W sumie to fajnie , on jest bardzo słodkim chłopakiem , lubię go. Dobra dość tego wstałam z łóżka , byłam cholernie głodna. Szybko wskoczyłam w ubranie i zrobiłam na głowie koczka w " nie ładzie".
Zamknęłam pokój i szybko zleciałam na dół po jedzenie.
Spojrzałam na szafkę a tam stosy naleśników , wzięłam je i wyszłam na taras gdzie była Mary.
                                                             * Z perspektywy Mary*
Boże kochany , ale się przestraszyłam , to wszystko przez Sophie , wleje jej zaraz.!
Podniosłam roletę i otworzyłam balkon , na dworze świetna pogoda, minimum 35 stopni , słońce grzeje od rana. Nie wiedziałam od czego zacząć , czy umyć się i ubrać czy ogarnąć pokój. Najpierw ogarnęłam pokój i pościeliłam łóżko, później dopiero zabrałam się za czesanie i malowanie . Wychodząc z łazienki miałam na sobie ten zestaw , włosy miałam spięte w kucyka. Wyszłam z pokoju i schodziłam po schodach, zobaczyłam na stole talerz naleśników i uśmiechnęłam się, Dziewczyny siedziały i piły kawę. Sophie była jeszcze u siebie w pokoju. Wzięłam talerzyk naleśników , nalałam kawy z expresu i wyszłam na taras aby zjeść na świeżym powietrzu. Cały czas miałam przed oczami akcję z Harrym w klubie , śmiać mi się chciało strasznie. Rozmyślałam sobie , w sumie Harry to bardzo fajny chłopak . Mam nadzieje że jeszcze nadejdzie taka okazja że będziemy mogli się spotkać. Z talerzem jedzenia wyszła na dwór Sophie.
- Siema , wiesz że mnie obudziłaś ?! czemu się tak darłaś?- zapytałam
- Weś , zostałam obudzona przez sms'a ! - powiedziała ze złością
- A od kogo ten sms ? - zapytałam
- A niee ważnee, dobre te naleśniki coo ?
Zza drzwi wyszły szybko dziewczyny i dołączyły do nas.
- eeej Jen rozmawiała dzisiaj z Josheem ! zadzwonił do nieej - krzyknęła Nathalie
Spojrzałam tylko na Sophie i odrazu wiadomo było o co nam chodzi , zaczęłyśmy śpiewać Jeeen i Joosh zakochana paraaaa !
Jennifer tylko spojrzała dziwnym wzrokiem i udawała jakby nic się nie działo .
- Dobra trzeba posprzątać , ja odkurzę - powiedziała Sophie
- Musimy też posprzątać w pokojach- dodała Nathalie
- To ja muszę się streszczać bo wychodzę o 18 na spacer z Joshem - powiedziała Jen
- Z Joshem powiadasz? - zapytała Mary
- No idźcie idźcie, aa i powiedz Joshowi żeby dał nam numery do chłopców :) - dodała...

1 komentarz:

  1. JESTEM TWOIM FANEM!!! Śmieciarka znowu budzi Jen. Ahahaha a najlepsze jest to , że na dworze minimum 35 stopni a Mary w sweterku chodzi :D Z niecierpliwością czekam na kolejny.

    P.S
    Od dzisiaj zaczynam ci truć dupę jeżeli chodzi o rozdziały xD.

    OdpowiedzUsuń